MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tczewskie rzemiosło ma swoje plany. Coraz mniej tradycji

Józef M. Ziółkowski
Fryzjerzy to najbardziej popularny rzemieślniczy zawód w Tczewie. Na zdjęciu Waldemar Szulc.
Fryzjerzy to najbardziej popularny rzemieślniczy zawód w Tczewie. Na zdjęciu Waldemar Szulc.
Do Cechu Rzemiosł Różnych w Tczewie należy 115 rzemieślników z powiatu tczewskiego. Okazuje się, że najwięcej zakładów rzemieślniczych to zakłady fryzjerskie, piekarnicze i naprawy samochodów.

Do Cechu Rzemiosł Różnych w Tczewie należy 115 rzemieślników z powiatu tczewskiego. Okazuje się, że najwięcej zakładów rzemieślniczych to zakłady fryzjerskie, piekarnicze i naprawy samochodów. Ich właścicielom różnie się wiedzie. Zależy to do wielu czynników.

Jaka jest kondycja i jakie mają problemy tczewscy rzemieślnicy? - pytaliśmy w czasie spotkania, które Cech Rzemiosł Różnych zorganizował w leśniczówce w Bukowcu.
Rzemieślnicy którzy chcą szkolić uczniów i przekazywać swoje doświadczenia następnym pokoleniom, muszą należeć albo do izby rzemieślniczej albo do cechu.
- W tym roku jest większe zainteresowanie nauką w rzemiośle, mówi Witold Kujach, właściciel autoryzowanego warsztatu samochodowego.
Obecnie szkoli 11 uczniów. W nadchodzącym roku chętnych do nauki jest jeszcze dziewięciu.

To duża grupa młodzieży. Pytam więc o problemy z ich wykształceniem.
- Takie same jak w innych szkołach, jest to czas ich dojrzewania - mówi Kujach. - Każdy uczeń jest inny. Po skończeniu nauki liczą, że znajdą pracę.
Rzemieślnicy obawiają się, że zostanie cofnięta ulga finansowa dla szkolących uczniów. Ograniczona ma też być refundacja za szkolenie z Powiatowego Urzędu Pracy. Pracodawca będzie miał prawo do szkolenia tylko dwóch uczniów, tyle samo będzie mógł uczyć zatrudniony u niego pracownik. Rzemieślnicy za wyszkolenia ucznia, po zdaniu przez niego egzaminów mogli otrzymać ulgę w podatku dochodowym.
- Obecnie w warsztatach szkoli się 360 uczniów - mówi Barbara Męczykowska, specjalista do spraw oświaty i szkolenia. - W nowym roku szkolnym do zakładów chce przyjść 170 uczniów.

Sławomir Chodorowicz, kierownik Biura Cechu Rzemiosł Różnych w Tczewie mówi, że istnieje komisja egzaminacyjna czeladniczo-mistrzowska w wielu zawodach m. in. fryzjera, mechanika samochodowego, cieśli, montera instalacji sanitarnych.
Dla szkolących się w zawodzie fryzjera, dodatkowo, organizowane są coroczne sprawdziany nauki zawodu.
- Dzięki temu uczeń wie co go czeka na końcowym egzaminie czeladniczym -dodaje Waldemar Szulc, sekretarz Zarządu Cechu.
Rozwój rzemiosła jest ograniczany przez bariery podatkowe. Istnieje więc strach przed upadkiem firm, które często rodzinnie tworzono latami. Walne Zgromadzenie Rzemieślników należących do tczewskiego cechu wyraziło akces do Unii Europejskiej. Boją się jednak biurokracji unijnej, certyfikatów i tego, że maszyny które posiadają w swoich warsztatach są nieco przestarzałe. Na zakup nowych urządzeń wielu rzemieślników nie stać.

- Nie ma okresu przejściowego i dostosowawczego dla rzemiosła - mówią rzemieślnicy.
Ubolewają, że ze starych warsztatów z tradycjami pozostało zaledwie 40 procent. Dzisiaj firmę może otworzyć praktycznie każdy. Trafiają się nie solidni, a potem do rzemiosła przywiera zła etykieta.
Oprócz piekarzy, mechaników samochodowych istnieją unikalne zawody jak chociażby zdun. Jedyny taki istnieje w Opaleniu. Od 30 lat prowadzi go Jerzy Stengel. W Swarożynie dziesiątki lat kowalstwem zajmuje się Brunon Hermann.

• Jacek Zelgert, kominiarz
- Od 11 lat pracuję w tym zawodzie. Klientów mam w rejonie od Gniewa aż po Gdynię. Najmniej pracy mam w Tczewie. Fachu uczyłem się od ojca Jerzego. Trzeba chcieć dobrze pracować. Jeżeli spełnia się ten warunek to w moim zawodzie pracy jest sporo. Dzienne, cztery godziny pracuję fizycznie, resztę umysłowo. Trzeba wypełniać umowy i różne papiery. Do czyszczenia kominów zakładam czarne ubranie i cylinder. Wtedy jestem kominiarzem. Ludzie rezygnują z opalania gazem w domach bo jest drogi i kupują kuchnie na węgiel. Przyczyną jest też brak pieniędzy na docieplenie budynków.

• Maria Góra, właścicielka warsztatu szklarskiego

- Warsztat przejęłam 14 lat temu po nagłej śmierci męża. Były maszyny, urządzenia, tradycja, klienci. Musiałam uporać się z wieloma problemami, podjąć wyzwanie. Chciałam wykształcić córkę na stomatologa. Wszyscy znajomi dziwili się, że ja, zadbana kobieta z wyższym wykształceniem, zdecydowałam się ubrać fartuch, stanąć za stołem i kroić szkło. W nauce pomógł mi Lech Sobieralski, właściciel zakładu w Pelplinie. Dzisiaj jestem mistrzem szklarskim. Marian Białkowski, kierownik ówczesnego wydziału handlu w Urzędzie Miasta namawiał mnie, abym nie wyrejestrowała zakładu. Tak trwam do dzisiaj.

• Barbara Jakubowska, właścicielka zakładu fryzjerskiego

- W zawodzie i rzemiośle pracuję już 20 lat. To moja pasja, chociaż gdy otwierałam zakład bardzo się bałam. Przedtem pracowałam w spółdzielni fryzjerskiej. Wszystko było poukładane. Na swoim trzeba dbać o wiele spraw, być dobrym organizatorem i umieć współpracować z ludźmi. Fryzjerstwo podlega światowym trendom, które trzeba śledzić. Z firmami francuskimi, niemieckimi, współpracuję do kilku lat. Różnie mi się wiedzie. Nie można stać w miejscu. Trzeba się dokształcać, także trzeba szkolić pracowników. Moje pracownice są u mnie wyszkolone i jestem z nich zadowolona. Moją następczynią jest córka Joanna. Rosną też wnuczki. Będzie to więc zakład z tradycjami.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto