W Tczewie wystąpił kabaret Łowcy.B - absurdalny humor w sweterkach

Do łez rozśmieszył tczewską i starogardzką publiczność kabaret Łowcy.B. Wystąpili w słynnych sweterkach i jak zwykle tupali, klaskali, krzyczeli, co w połączeniu z absurdalnymi tekstami dało sporą dawkę humoru od ucha do ucha. Przed występem przeprowadziliśmy krótką rozmowę z kilkoma członkami kabaretu.

- Dlaczego zdecydowaliście się na taką formę kabaretu?

Bartosz Gajda: Przedstawiamy to, co nas śmieszy i bawi prywatnie. Mamy parę wzorców w tym co robimy, na przykład Monty Python. Byli genialni. Nie tylko w grze słów. W paru dyscyplinach.

Maciek Szczęch: Była chyba kilka setek osób, które na nas czekały. Po naszym debiucie pojawiły się głosy, ze zapełniliśmy pewną niszę na scenie kabaretowej. Ale zrobiliśmy to zupełnie spontanicznie, bez marketingowych planów.

- Nie obawiacie się, że ta konwencja zamyka wam drogę możliwość pokazaniem czegoś nowego?

- Bartosz Gajda: Z jednej strony tak, z drugiej to nie jest tak, że musimy robić to samo do końca życia. Przestaniemy to robić jak się nam znudzi i wtedy wymyślimy coś, tak na boku. Są na pewno takie rzeczy, których nie zagramy.

- Jakie?

- Bartosz Gajda: Nie chcemy parodiować papieża. To jest kwestia dobrego smaku i nie ciągnie nas obecnie do jakiejś wielkiej prowokacji. Są oczywiście pewne rzeczy, które byśmy zrobili na scenie, ale tak już jest, że nie wszystko co robimy, lubimy pokazywać. Michael Jackson na pewno nie ujawnia wszystkiego co sobie śpiewa, zwłaszcza pod prysznicem (śmiech). Taki żarcik...

- Zdarzyło wam się, że jakiś skecz nie wypalił, albo zrezygnowaliście z niego, bo mógł być niestosowny?

- Bartosz Góra: Może raz tak było. Chyba w Łomży, gdzie zrezygnowaliśmy z jednego skeczu pod tytułem "Poranek". To taka dwuminutowa etiuda, w sumie krótka, ale uznaliśmy, że może być dla widzów zbyt wulgarna.

- Zgodzicie się, że ze względu na specyfikę polskich realiów, naszą historię, absurdalny humor jest dosyć czytelny?

- Bartosz Gajda: Słyszałem, ze taki kabaret dobrze robi się też w Bułgarii. Dlaczego? Absurd jest na A, Bułgaria obok, bo na B. Może jeszcze w Dominikanie? Nie wiem...

- Maciej Szczęch: Polak w Polsce, Czech w Czechach, Murzyn w USA... Wszyscy uważają, że jego kraj jest w jakimś stopniu absurdalny.

- Doczekaliście się już naśladowców?

- Maciej Szczęch: Niektórzy licealiści wykorzystują nasze teksty. My też tak robiliśmy, kiedy byliśmy zapatrzeni w kabaret Mumio. Poza tym trudno mówić o jakimś zagrożeniu. W naszej branży mamy do czynienia ze współpracą, a nie ze wzajemnym konkurowaniem.

Łowcy.B to kabaret z Cieszyna tworzony przez studentów Uniwersytetu Śląskiego. Znawcy tematyki twierdzą, że jest on na polskiej scenie kabaretowej wyjątkowym zjawiskiem. Nie można ich zamknąć w jakieś ramy, nie lubią schematów i nie interesują ich żarty polityczne. Prezentują za to absurdalny humor z przewagą pantomimy nad komunikatami werbalnymi. I robią to tak, że wyciskają łzy ze śmiechu. Zostało to docenione przez jury i publiczność na wielu konkursach. W 2003 roku kabaret Łowcy.B zwyciężył w Przeglądzie Kabaretów PaKAa, a w latach 2004-2006 dwa razy wygrali Ogólnopolski Festiwal Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A.
Skład kabaretu: Bartek Góra alias Góra, Bartek Gajda alias Prymus, Sławek Szczęch alias Zlew, Paweł Pindur alias Zakleszcz, Maciek Szczęch alias Maćkowy Potwór, Mariusz Kałamaga alias Basen.