MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wierzyca Pelplin - Orlęta Reda 0:2

Zbigniew Brucki
Gdyby po strzale Mariusza Szlichta (z lewej) obrońca Orląt nie wybił piłki z linii bramkowej, być może Wierzyca, a nie rywale ciszyła by się z trzech punktów.
Gdyby po strzale Mariusza Szlichta (z lewej) obrońca Orląt nie wybił piłki z linii bramkowej, być może Wierzyca, a nie rywale ciszyła by się z trzech punktów.
Wierzyca Pelplin po raz kolejny udowodniła, że jest nieobliczalną drużyną. Potwierdziła tę opinię w ostatniej jesiennej kolejce IV ligi. Przed własną publicznością rywalami pelplinian byli futboliści Orląt Reda.

Wierzyca Pelplin po raz kolejny udowodniła, że jest nieobliczalną drużyną. Potwierdziła tę opinię w ostatniej jesiennej kolejce IV ligi. Przed własną publicznością rywalami pelplinian byli futboliści Orląt Reda. Oczekiwano zwycięstwa, tym bardziej, że w poprzedniej potyczce Wierzyca pokonała redzian na ich boisku 2:0. W Pelplinie, po bezbramkowym remisie do przerwy, mecz zakończył się również wynikiem 2:0... tyle, że dla Orląt.

Od pierwszych minut widać było, że goście przyjechali po remis. Świadczyło o tym ustawienie ich szyków. Cały czas w linii obronnej pozostawało czterech graczy, a pięciu innych zacieśniało środek pola. Z przodu próbował operować tylko jeden napastnik. Wydawało się więc, że pelplinianie bez problemów wzbogacą się o kolejne trzy punkty. Mieli optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. W I połowie godna odnotowania była jedynie sytuacja w 25 min., w której po dalekim podaniu z piłką przed bramką Orląt znalazł się Łukasz Dziengielewicz, jednak minimalnie chybił.
Wydawało się, że niemoc miejscowi przełamią po zmianie stron. Przełamali... ale goście. W 58 min. Damian Seroka podał niecelnie piłkę, którą przejęli przyjezdni. Napastnik gości posłał futbolówkę na pole bramkowe Wierzycy, a drugi z redzian, Marcin Królik korzystając z biernej postawy Grzegorza Paprzyckiego wepchnął ją do bramki. Miejscowi mogli też w tej odsłonie zdobyć gole. Po rzucie rożnym Mariusz Szlicht uderzył głową piłkę i kiedy ta miała już wpadać przy słupku do bramki, z linii wybił ją obrońca. Przed szansą był też Krzysztof Rutkowski, ale z 13 m przestrzelił nad poprzeczką. Kolejne niedokładne podanie miejscowych kosztowało ich utratę drugiego gola. W 89 min. po kontrze gości strzał z dalszej odległości powinien obronić Paprzycki. "Wypluł" jednak piłkę, a nadbiegający Patryk Dworniak dopełnił formalności i było 2:0 dla Orląt.
Po tej porażce Wierzyca spadła na szóstą pozycję w tabeli. A mogła być na trzeciej, gdyby oczywiście wygrała, co było w jej możliwościach.

• Jacek Imianowski, trener Wierzycy

- Trudno odnieść zwycięstwo w meczu, w którym występują traktujący niepoważnie grę w IV lidze. No bo jeśli dla piłkarzy ważniejsza jest gra w lidze halowej, albo balowanie dzień przed tak ważnym meczem, to trzeba będzie się chyba z nimi rozstać. I jeszcze jedno, co mnie martwi. Dziś jestem pewien, że jeden działaczy wiedział o przedmeczowych ?baletach? piłkarzy, a nie poinformował mnie o tym przed pojedynkiem z Orlętami. Gdyby to uczynił, mógłbym coś zmienić w składzie i być może wynik byłby inny.

• Wierzyca,br>

Paprzycki - Rutkowski, Jendrzejewski, Mazurek (70 Ossowski), D. Seroka, Wilczewski (55 Racki), Skalski, Szlicht, Steinborn, Wicek, Dziengielewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto