Samice saren i jeleni oraz innych zwierząt po urodzeniu zostawiają dzieci bez opieki, gdyż takie nowo narodzone maluchy są zbyt słabe, by podążać za matką. Samica powraca do ukrytego malca w porze karmienia. Jedyną obroną malca jest pozostanie - bez względu na sytuację - w bezruchu. W połączeniu z brakiem zapachu (natura uczyniła maluszka niemal bezwonnym), ryzyko znalezienia go przez drapieżnika jest bardzo niewielkie.
Niestety, malca może znaleźć nieświadomy sytuacji człowiek. Nie widząc w pobliżu matki, nabiera od razu przekonania, że maluch jest sierotą, a bezruch jest oznaką osłabienia. Wtedy postanawia go ratować. Maluchy są zabierane do domów, a tam dopiero zaczyna się ich prawdziwy dramat. Większość z nich z powodu niewłaściwego pokarmu (potrzebują mleka swojej matki, a nie krowiego czy modyfikowanego), umiera z powodu biegunki.
Dramat takiego ratowanego malucha może też mieć inny scenariusz, niektórzy bowiem chcą zawieźć młode z powrotem do lasu, lecz niestety raz dotknięte przez człowieka, nawet muśnięte, nabywa ludzkiego zapachu.
Powracająca matka nie zbliży się do dziecka, ponieważ będzie czuła zapach człowieka. Młode umiera więc z głodu w lesie. W tak nieszczęśliwy sposób kończą się często nieprzemyślane decyzje człowieka.
**Pamiętajmy zatem, że leżące nieruchomo leśne dziecko to sytuacja całkowicie naturalna. Nie dotykajmy maluchów, nie zabierajmy ich, nie przenośmy.
Pamiętajmy również o tym, aby w lesie psy były prowadzone na smyczy. Często w lesie odzywa się pierwotny instynkt i mogą zagryźć bezbronnego, nowo narodzonego malucha.**
Fot. Tomasz Weręgowski
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?