Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wkrótce premiera kryminału mieszkanki Chojnic Sandry Cichej. Akcja związana jest z „ośrodkiem dla bestii” w Czersku

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Najnowsza powieść mieszkanki Chojnic Sandry Cichej dokładnie 16 lutego 2024 roku trafi do księgarń. Tym razem to kryminał "Deprawacja". Fabuła oparta jest o "ośrodek dla bestii" w Czersku. Autorka pod pseudonimem napisała już trzy książki, z czego dwie są z gatunku tych lżejszych.

Spis treści

Głównymi bohaterami „Deprawacji” są kuratorka sądowa Małgorzata Drobińska oraz policjant Robert Grubicki z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach. Oboje badają sprawę zniknięcia dwóch nastolatek z Czerska, z których jedna zostaje odnaleziona w dość makabrycznych okolicznościach. Mieszkańcy tej niewielkiej pomorskiej miejscowości winnego upatrują w jednym z podopiecznych „ośrodka dla bestii”, który niedawno został otwarty. Jakie bohaterowie odkryją tajemnice? Właśnie – tajemnica. Nie tylko wiele jej w samej powieści, ale też krąży wokół autorki „Deprawacji”. Choć podpisuje się jako Sandra Cicha, to jej prawdziwe personalia są tajemnicą.

Kim jest Sandra Cicha?

Sandra Cicha to przede wszystkim pełnoetatowa mama dwóch chłopców i żona. Pracuje zawodowo a pisanie książek to… hobby. Może bardziej przygoda życia.

- Wszystko zaczęło się w pandemii. Byłam przed czterdziestką i miałam wrażenie, że mnie w życiu to już nic nie zaskoczy. To nie był marazm ale takie spokojne życie z pracą, mężem i dziećmi. Czytam bardzo dużo książek i pewnego dnia pomyślałam, że może sama spróbuję coś napisać? Miałam luźne myśli zapisywane na karteczkach, które ciągle gubiłam. Kiedy już podjęłam decyzję, że piszę, czułam się jak nastolatka, która z dezodorantem w dłoni zaczyna swoją przygodę wokalną. Najpierw było pięć stron, a potem się z tego zrobiło 50 i więcej – wspomina chojniczanka Sandra Cicha i dodaje, że wysyłając powieść do wydawnictwa, nie sądziła nawet, że to wszystko potoczy się tak błyskawicznie. - Wydanie własnej książki to wystrzelenie endorfin w kosmos. Ja? Taka szara mieszkanka Chojnic? Spośród tylu ludzi potrafiących pisać? To jest naprawdę niesamowite wrażenie. To jest, jak z porodem – trochę się cieszysz ale trochę się boisz – dodaje.

Nie zdradza czym się zajmuje zawodowo. Zresztą, nawet nie wszyscy jej znajomi wiedzą, że pisze książki. Może się ktoś domyśla, ktoś poplotkuje, ale oficjalnie nikt na ten temat nie rozmawia. W końcu to tajemnica.

- Przy wydawaniu pierwszej powieści, potwornie się bałam, że ktoś mnie rozszyfruje. To było wręcz paraliżujące. Do dziś zależy mi na tym, żeby oceniać mnie przez pryzmat tego co tworzę, a nie jakim jestem człowiekiem i co robię w życiu. Teraz mam już do tego dystans ale początki były trudne – wyjaśnia pani Sandra.

Co jest „Za zakrętem”?

Pierwszą powieścią, jaką wydała był „Zakręt”. Bohaterką jest kurator sądowa Joanna Grabowska, która pozornie ma ułożone życie z trójką dzieci u boku męża. W tle jest zdrada, romans, rozwód i seria zabójstw. Akcja dzieje się w Grodzisku Mazowiecki. Co ciekawe, autorka nigdy tam nie była.

- Nie wiem dlaczego akurat to miasto wybrałam. Miało być niewielkie, bo znam mentalność ludzi z takich miast, jak Chojnice. To też miało pobudzić moją wyobraźnię a Chojnice znam przecież od podszewki, więc byłoby to dla mnie zbyt proste. Ale spokojnie, to że nie byłam nigdy w Grodzisku Mazowieckiem, nie znaczy, że nie mam tego miasta obcykanego. Street view mam w małym palcu – śmieje się pisarka z Chojnic, która była szalenie zaskoczona że powieść została sklasyfikowana jako romans i erotyk.

- Powiem szczerze, że byłam w szoku. Jest tam trochę romansu, kilka scen łóżkowych ale też kryminał – zaznacza Sandra Cicha, której zaskoczenie zastąpiły wiadomości od czytelników i pierwsze recenzje. - Myślałam, że po „Zakręt” sięgną kobiety w wieku od 30 do 40 lat, które będą się utożsamiać z bohaterką. To kobieta o silnym charakterze, która nie emanuje wulgarnością, nie chodzi z każdym do łóżka, nie ma przestępczej przeszłości. Taka, która decyzje podejmuje w zgodzie z samą sobą i z szacunkiem dla samej siebie, znająca swoją wartość. Okazało się, że dostawałam na Instagramie wiadomości też od kobiet w wieku mojej babci i facetów w wieku 60, 70 lat. To było naprawdę miłe – wspomina chojniczanka.

Kolejna książka „Za zakrętem” była kontynuacją perypetii kurator sądowej Joanny Grabowskiej, która tym razem musi przeżyć okres buntu nastoletniej córki i proces sądowy, który obnaży skrywane prawdy o wielu mieszkańcach Grodziska Mazowieckiego. Obie pozycje sprzedały się w 10 tysiącach egzemplarzy. Można powiedzieć, że jak na początki, to całkiem sporo.

- Nie da się z tego wyżyć. Naprawdę. Zresztą bym nawet nie chciała. Nie mogłabym, jak mistrz Stephen King, zamknąć się w pokoju i zająć się tylko pisaniem, jakby świat nie istniał. Życie się toczy i ja chcę w nim uczestniczyć. To ono pisze najlepsze scenariusze i podpowiada wątki moich powieści, jak w najnowszej „Deprawacji” – mówi mieszkanka Chojnic.

Bestie w małym mieście

Kanwą najnowszej powieści Sandry Cichej „Deprawacja” są prawdziwe wydarzenia w Czersku, małym mieście w powiecie chojnickim, w którym faktycznie powstał tzw. „ośrodek dla bestii”. W zlikwidowanym budynku zakładu karnego dla kobiet utworzona została filia Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. To miejsce gdzie trafiają osoby skazane za przestępstwa na tle seksualnym. Najsłynniejszym pensjonariuszem tego jedynego w Polsce zakładu jest m.in. Leszek Pękalski okrzyknięty „wampirem z Bytowa”.

- Zależało mi bardzo na napisaniu kryminału, w którym poruszę problem dzisiejszych czasów. Jak niewielki wpływ mamy na to, co robią nasze dzieci w internecie. Tej wielkiej anonimowości i przerażającego poczucia bezsilności, bo wiemy tylko tyle, na ile nam dzieci pozwolą lub chcą nam powiedzieć. Taka naiwność - z kim rozmawiamy w sieci – dotyczy też dorosłych. Stawiam pytania: ile wiemy o swoich bliskich, jak zabijane są nasze relacje, jak wpadamy w depresję – wylicza Sandra Cicha.

Rąbek tajemnicy

Trzecia książka mieszkanki Chojnic trafi za tydzień (16 lutego 2024 r.) do księgarń. Nie będzie promocji ze spotkaniem z autorem, choć jak przyznaje Sandra Cicha, zaczyna jej brakować bezpośredniego kontaktu z czytelnikami. Są oczywiście komunikatory i Instagram… To właśnie w tym portalu społecznościowym zobaczyć można jej zdjęcia lub miejsca, do których się wybrała. Sandra Cicha na pewno jest kobietą, szczupłą brunetką. Lubi wypoczynek na łonie natury i rzecz jasna z książką w dłoni. Często bywa nad Jeziorem Charzykowskim ale odwiedza też chojnicką bibliotekę, w której podpisuje książki. Oczywiście w tajemnicy i twarzą ukrytą pod daszkiem czapki.

- Niedawno z paniami z biblioteki wpadłyśmy na pomysł promocji „Deprawacji”. Mamy tylko jeden mały problem – jak to zrobić tak, żeby mnie nie zdradzić – śmieje się pani Sandra i przypomina, że to taka trochę tajemnica, którą niefortunnie zdradził w szkole jej młodszy syn. Powiedział o mamie pisarce nawet pani polonistce ale ta nie uwierzyła. Na szczęście?

ZOBACZ TAKŻE:Wizja rozwoju Zakładu Hodowli Pstrąga w Mylofie. Były prezes spółki zdradza przyszłość z jesiotrem [WIDEO]

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto