MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zaczną z trzeciego miejsca

Tomasz Rogalski
Tylko w I secie zagrywka funkcjonowała jak należy. Na zdjęciu Piotr Sobolewski (z lewej) i Mateusz Cysarczyk. Fot. Tomasz Rogalski
Tylko w I secie zagrywka funkcjonowała jak należy. Na zdjęciu Piotr Sobolewski (z lewej) i Mateusz Cysarczyk. Fot. Tomasz Rogalski
Juniorzy SKS Starogard przegrali 2:3 (25:18, 18:25, 22:25, 26:24, 13:15) wyjazdowe spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk. Wszystko rozpoczęło się po myśli podopiecznych Jacka Toczka.

Juniorzy SKS Starogard przegrali 2:3 (25:18, 18:25, 22:25, 26:24, 13:15) wyjazdowe spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk. Wszystko rozpoczęło się po myśli podopiecznych Jacka Toczka. W pierwszym secie starogardzianie praktycznie nie popełnili błędów. Bez zarzutów funkcjonowało przyjęcie, niewiele zastrzeżeń można było mieć do bloku. Łatwe zwycięstwo w secie otwarcia było dobrym prognostykiem. Niestety w dwóch kolejnych partiach było już znacznie gorzej.
- Dały o sobie znać nasze stare przypadłości.

Stoczniowcy dokładnie wytypowali naszych najsłabiej odbierających zawodników i kierowali na nich zagrywkę. Kłopoty z przyjęciem uniemożliwiły nam realizowanie założeń ofensywnych podobnych do tych z pierwszego seta. To z kolei wprowadziło dużą nerwowość w nasze poczynania. Gospodarze skrzętnie wykorzystali okazję i zrobiło się 2:1 dla nich - powiedział nam Jacek Toczek, trener SKS.
W partii czwartej starogardzki trener zdecydował się na zmianę ustawienia, co zdezorientowało rywali. Jego podopieczni posiadali cały czas inicjatywę i przewagę. Dzięki skutecznej końcówce udało się im doprowadzić do tie breaka. Decydujący set SKS rozpoczął fatalnie. Zanim wszedł w odpowiedni rytm gry rywale prowadzili już 4:0. Później z każdą piłką było coraz lepiej. Starogardzianie doprowadzili nawet do stanu 12:13. Decydujące piłki należały jednak do Stoczniowca.
- Gdańszczanie już przed sezonem wymieniani byli jako główni faworyci ligi. Swoją grą tylko to potwierdzili. Jechaliśmy na mecz z nastawieniem na walkę i tego chłopakom nie można odmówić. Rywale okazali się jednak minimalnie lepsi. Za tydzień czeka nas ostatnie spotkanie ze słabiutkim Alpatem Gdynia, a 6 lutego rozegramy turniej eliminacyjny do ćwierćfinałów mistrzostw Polski - dodał Jacek Toczek.
W turnieju wystąpią Stoczniowiec Gdańsk, Korab Puck i SKS Starogard. Do ćwierćfinałów awansują dwie najlepsze drużyny. Sytuacja starogardzian jest o tyle trudna, że do klasyfikacji liczą się punkty zdobyte w lidze. Podopieczni Jacka Toczka zajmuja trzecie miejsce i do obu rywali mają 2 pkt. straty. Muszą zatem wygrać oba spotkania turnieju i to w bardzo dobrym stosunku setów. Jest to zadanie możliwe do wykonania, choć nikt nie ukrywa, że będzie bardzo trudno.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto