Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapowiednik. Grasuje podpalacz

Janusz Rokiciński
Siedem zastępów straży brało udział w gaszeniu pożaru w Leśnictwie Zapowiednik. Fot. Janusz Rokiciński
Siedem zastępów straży brało udział w gaszeniu pożaru w Leśnictwie Zapowiednik. Fot. Janusz Rokiciński
W sobotnie popołudnie leśniczy Kazimierz Traut zauważył dym nad lasem. Natychmiast zadzwonił pod numer 112 i udał się do lasu. Palił się zrąb w oddziale 36 Leśnictwa Zapowiednik. Okazuje się, że było to podpalenie.

W sobotnie popołudnie leśniczy Kazimierz Traut zauważył dym nad lasem. Natychmiast zadzwonił pod numer 112 i udał się do lasu. Palił się zrąb w oddziale 36 Leśnictwa Zapowiednik. Okazuje się, że było to podpalenie. Według policji sprawca działał z premedytacją.

W gaszeniu zrębu w Bączku uczestniczyło siedem wozów strażackich z jednostek OSP z Pogódek, Siwiałki, Skarszew, Starogardu, Sucumina i Szczodrowa.
- Akcją początkowo dowodził oficer dyżurny KPP w Starogardzie Gd., a potem ja - mówi Roman Gradulewski, komendant gminny OSP w Skarszewach. - W gaszeniu brało udział 46 strażaków, w tym trzech zawodowych. Wodę woziliśmy z dwóch ujęć, przy mostach (pompy pływające - red.) z pobliskiej rzeki. W sumie do akcji zużyto 23 tysiące litrów wody.
Jak się okazuje, ogień w lesie nie był dziełem przypadku. To było celowe podpalenie.
- Jak ustaliliśmy ogień podłożono w trzech miejscach. Do tego podpalono paśnik - mówi mł. asp. Piotr Okrój z posterunki policji w Skarszewach. - Zabezpieczyliśmy ślady i ściągnęliśmy z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gd. przewodnika z psem tropiącym. Sprawca działał z premedytacją. Celowo przygotował trzy dość duże ogniska. Prowadzimy intensywne śledztwo i mamy już swoje typowania. Za taki czyn grozi kara od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Łącznie spaliło się 1,51 ha zrębu w oddziałach 36 i 43 należących do Leśnictwa Zapowiednik.
- Dzięki szybkiej akcji strażaków uniknęliśmy strat w drzewostanie - mówi leśniczy Zdzisław Kleczewski. - Jestem bardzo wdzięczny strażakom za tak sprawne przeprowadzenie akcji, za ich profesjonalizm. Jestem też bardzo wdzięczny za pomoc leśniczemu Kazikowi Trautowi. Dzięki niemu ocaliliśmy las. To on kierował wozy strażackie na miejsce pożaru i doradzał prowadzącym akcję.
Leśniczy wspomina, że przez 13 ostatnich lat, kiedy kierował Leśnictwem w Kolbudach, nie miał ani jednego pożaru. Tu w krótkim czasie ma już drugi. Ale nikt nie załamuje rąk. Już jesienią pogorzelisko zostanie przygotowane pod nowe, wiosenne zalesienia.
- W biocenozie glebowej nie ma strat i ten młody las powinien dobrze rosnąć - mówi K. Traut.

Nie pierwszy raz

To nie pierwszy w tym roku pożar w okolicy Bączka. 12 maja, wieczorem, nieustalony dotąd sprawca podpalił las, ale dzięki szybkiej akcji strażaków spaliło się wtedy niewiele ponad 200 metrów kwadratowych poszycia leśnego.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto