Czy problemy przewoźnika utrudnią komunikację miejską w Tczewie?

Przewozy Autobusowe Gryf świadczą usługi komunikacyjne również w Tczewie. Według zapewnień Pawła Misiaka, dyr. ds. organizacji przewozów i administracji w tczewskim Gryfie, dla funkcjonowania komunikacji w mieście nie ma zagrożenia. Jak mówi, w Tczewie firma ma inny schemat działania, poziom jej ryzyka jest niższy.

- W przypadku komunikacji miejskiej w Tczewie sytuacja jest inna niż tam, gdzie firma świadczy regionalne usługi transportu publicznego - mówi dyrektor. - W Tczewie działamy w oparciu o własne środki, ale i o pieniądze przekazywane przez miasto. Tutaj też w związku z koronawirusem zaobserwowaliśmy znacznie mniejsze wpływy, ale w przypadku przewozów regionalnych nasze wpływy spadły aż o 95 proc. W głównej mierze, to efekt zdalnej pracy w szkołach.

Jak sytuację postrzega prezydent Tczewa? - Zdaję sobie sprawę, że firma przewozowa, tak samo jak wiele innych przedsiębiorstw odczuwa negatywne skutki ekonomiczne spowodowane pandemią koronawirusa - mówi Mirosław Pobłocki. - Aby obniżyć koszty ponoszone przez przewoźnika, wynikające z mniejszego ruchu pasażerów, w istotny sposób zmniejszyliśmy liczbę kursów, a tym samym przejeżdżanych kilometrów. Kwota dotacji z budżetu miasta, którą zawarliśmy w umowie – 3,6 mln zł w 2020 r., pozostaje natomiast na tym samym poziomie.

Na bieżąco monitorujemy sytuację dotyczącą komunikacji miejskiej w Tczewie, nie wykluczając ewentualnych negocjacji z przewoźnikiem. Być może jednak, w drugiej połowie roku, uda się firmie nadrobić przynajmniej część wpływów planowanych ze sprzedaży biletów.

Od minionego poniedziałku, gdy rozluźnieniu uległy rygory dotyczące poruszania się, już zauważyliśmy pewien wzrost liczby pasażerów, chociaż oczywiście daleko nam jeszcze do „normalnej” liczby użytkowników komunikacji miejskiej.