Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukocin. Wieś się wyludnia, bo dla wielu nie ma tu pracy, a młode kobiety wybierają miasto

SEBASTIAN DADACZYŃSKI
Tylko w ciągu dwóch ostatnich lat z naszej wsi wyjechało już kilkunastu mieszkańców. Obawiam się, że tak szybko tu nie wrócą - rozkłada ręce Zygmunt Burczyk, sołtys Łukocina. FOT. SEBASTIAN DADACZYŃSKI
Tylko w ciągu dwóch ostatnich lat z naszej wsi wyjechało już kilkunastu mieszkańców. Obawiam się, że tak szybko tu nie wrócą - rozkłada ręce Zygmunt Burczyk, sołtys Łukocina. FOT. SEBASTIAN DADACZYŃSKI
Powoli wyludniają się niektóre wsie w powiecie tczewskim. Młodzi dorastają, kończą szkoły i wyjeżdżają na Zachód. Szkoły pustoszeją, bo nie ma dzieci, a w małych miejscowościach zostają starzy ludzie.

Powoli wyludniają się niektóre wsie w powiecie tczewskim. Młodzi dorastają, kończą szkoły i wyjeżdżają na Zachód. Szkoły pustoszeją, bo nie ma dzieci, a w małych miejscowościach zostają starzy ludzie. Tylko w ciągu dwóch ostatnich lat z malutkiego Łukocina pod Tczewem wyemigrowało kilkanaście osób. - Tu nie było dla nich pracy, ledwo ciągnęli koniec z końcem, więc musieli to zrobić - opowiada sołtys Zygmunt Burczyk.

Według różnych źródeł, od maja 2004 r. z Polski wyjechało od 600 tys. do blisko 1 mln 200 tys. rodaków. Najczęstszymi kierunkami emigracji są: Wielka Brytania i Irlandia, gdzie za godzinę pracy można otrzymać średnio 8 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje ok. 6 tys. zł miesięcznie. Na wyjazd za granicę najczęściej decydują się ludzie młodzi mieszkający na wsi, gospodarka się im nie opłaca, a znalezienie tam stałego zatrudnienia graniczy praktycznie z cudem. Poza tym, podejmując pierwszą pracę w Polsce, dostają wynagrodzenie miesięczne w wysokości 936 zł, czyli najniższą krajową. O tym, że zachodnie pensje kuszą również mieszkańców naszego regionu, doskonale obrazuje sytuacja maleńkiego Łukocina w gminie Tczew. Tylko w ciągu dwóch lat z tej wsi, która obecnie liczy zaledwie ok. 220 mieszkańców - wyjechało w sumie kilkanaście osób.

- To tylko jedna wieś, a proszę sobie teraz wyobrazić, ile wyjechało z innych - mówi na wstępie Zygmunt Burczyk, sołtys Łukocina i od razu wyjaśnia, dlaczego mieszkańcy zdecydowali się na emigrację. - Tu nie było dla nich pracy, a ci, którzy ją już mieli, zarabiali marne pieniądze. Ze swoich pensji nie byli w stanie utrzymać rodzin. Spakowali się więc i wyjechali w świat. Teraz radzą sobie znacznie lepiej.
Zygmunt Burczyk obawia się, że większość, która wyjechała nie wróci w ogóle lub przyjedzie dopiero za wiele lat. Słowa sołtysa szybko znajdują potwierdzenie. Grzegorz Kostrzyński trzy lata temu wyjechał na Bahamy. Znalazł tam dobrą pracę jako stolarz, a kilka miesięcy później, w tym samym fachu, dostał robotę w Norwegii. Dziś nawet nie myśli o powrocie do kraju.
- Tu nie było dla mnie pracy, zresztą za tysiąc złotych nie utrzymałbym siebie, żony oraz trójki naszych dzieci - opowiada. - Wyjechałem więc za granicę. Poszczęściło mi się. Zarabiam godziwe pieniądze, dlatego na razie nie wrócę do Polski.

Takich podobnych historii jak Grzegorza Kostrzyńskiego w Łukocinie można znaleźć jeszcze kilka. Niestety, ludzie wyjeżdżają do pracy kosztem więzi rodzinnych, partnerskich i koleżeńskich. Bliscy często pozostają sami w czterech ścianach i po cichu skrywają tęsknotę. O tym godzinami mógłby opowiadać Marek Czuczujew, którego trzej bracia wyjechali do Irlandii, a on i mama sami pozostali na gospodarce. Czuczujew jest jednak twardy. Ma 6-hektarów ziemi i sam wszystko obrabia. Tylko ta rozłąka...
- Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy brat Michał dostał w Irlandii pracę przy obrabiarce - wyjaśnia pan Marek. - Szybko się tam zaaklimatyzował, poznał ludzi i wynajął dom. Po roku ściągnął do siebie dwóch pozostałych braci - Macieja i Piotra. Na początku znaleźli zatrudnienie w firmie malarskiej. Dziś Piotr robi werandy ze szkła, a Maciej pracuje w wytwórni soków. Nie narzekają. Mają tam zapewniony dobry byt, a rodziny są blisko nich, bo mieszkają razem. Dzieci nie mają problemu z kontynuowaniem nauki, bo do szkoły chodzą w Irlandii. Cieszę się, że się im powodzi, ale żal mi matki. Tęskni za nimi, czasem popłakuje.

Jest jednak optymistyczna informacja. - Na szczęście nie wyjeżdżają rolnicy, mimo że już wielu o tym mówiło - zauważa sołtys. - Wierzę, że Europa ich nie skusi. Zresztą trzeba zauważyć, że po tym, jak tysiące Polaków zdecydowało się na inny świat, w naszym kraju zwolniły się miejsca pracy. Pracodawca też inaczej podchodzi do swoich ludzi, bo wie, że jak nie będzie o nich dbał, oni powiedzą mu do widzenia.
Jak zwykle i tu pojawia się pewne... ale. Nowych mieszkańców nie widać, ani nie słychać. Zresztą na dzieci też nie ma co liczyć. W Łukocinie brakuje bowiem młodych – chętnych do wyjścia za mąż – kobiet. Wyjeżdżają szukać szczęścia w mieście. Pozostają tylko – jak żartobliwie stwierdzają niektórzy – „albo mężatki, albo małolatki”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto