MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz komentarz: Lechia Gdańsk potrzebuje Arki Gdynia, tak samo jak Arka Gdynia potrzebuje Lechii Gdańsk

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
36 483 widzów na 46. piłkarskich derbach Trójmiasta na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk robi wrażenie. Takiego wyniku z pewnością by nie było, gdyby nie zorganizowana grupa kibiców Arki Gdynia. Ich obecność zmobilizowała "niedzielnych" fanów Lechii Gdańsk. A to tylko jeden z niewielu przykładów, że wzajemne antagonizmy - realne lub wyśpiewywane tylko z przyzwyczajenia - napędzają oba kluby w Trójmieście.

Mecze Lechii Gdańsk i Arki Gdynia na żywo oglądam od 2007 roku. W natłoku obowiązków służbowych i z sympatii do innych dyscyplin sportu w ostatnim czasie rzadziej robię to z trybun. Najczęściej pozostaje mi śledzenie boiskowych wydarzeń zza ekranu. Są jednak takie wydarzenia, kiedy ruszyć się wypada. Do takich - bez dwóch zdań - należą piłkarskie derby Trójmiasta. I mam wrażenie, że w kontekście tych ostatnich w Gdańsku, podobnie pomyślało wielu "niedzielnych" kibiców.

Dość zauważyć, że pierwszy mecz sezonu Lechii w Gdańsku na poziomie 1 Ligi oglądało z trybun "Bursztynka" 7798 tzw. uprawnionych. To było 28 lipca 2023 roku, a rywalem biało-zielonych był Motor Lublin. Motor jest tuż przed końcem sezonu na czwartym miejscu w tabeli, więc sportowo z pewnością wybija się na tym szczeblu. Sportowo wybija się także Arka Gdynia, która jest o kroczek od awansu do Ekstraklasy.

- Widzisz ilu jest kibiców? Normalnie przyjeżdżam tutaj tuż przed meczem. Teraz musiałem być dwie godziny wcześniej. Ci ludzie przyjechali tutaj, bo jest Arka Gdynia - mówił mi Marcin Domański, dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej. Nie po raz pierwszy miałem przyjemność oglądać z nim sportowe wydarzenie w Trójmieście.

Z takim postawieniem sprawy trudno się nie zgodzić. Obecnego rekordu 1 Ligi by nie było, gdyby na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk zabrakło zorganizowanej grupy sympatyków Arki Gdynia. Ich obecność była bodźcem dla fanów Lechii. Przyjechali, żeby wykrzyczeć emocje. Najczęściej w słowach, których przytaczać nie trzeba. Prawda jest jednak taka, że ta niechęć wybucha niczym wulkan tylko w takich momentach. Mijamy się przecież w SKM-ce, w tramwaju, w trolejbusie, czy autobusie. Mijamy się w centrach handlowych i na nadmorskich deptakach. Wierzę, że te nasze relacje są ciepłe, pozbawione wulgarności, jaką znów usłyszałem. Gdańsk i Gdynia na wielu szczeblach współpracują, a to pomaga się rozwijać.

Podobnie jest w piłce nożnej. Lechii potrzebna jest silna Arka, a Arce potrzebna jest silna Lechia. To będzie dodatkowo napędzać jej prezesów, pracowników klubów, trenerów i zawodników. To pozwoli włodarzom pozyskiwać lepszych zawodników, a idąc dalej, znowu zyskają na tym kluby drugiego szeregu, czyli Gedania 1922 Gdańsk, Jaguar Gdańsk, Bałtyk Gdynia i odjeżdżając od Trójmiasta dalej Chojniczanka Chojnice, czy Radunia Stężyca.

Lechia Gdańsk w niesamowitych okolicznościach wygrała 46 derby Trójmiasta 2:1, niejako pieczętując już awans do Ekstraklasy. Wielkie słowa uznania należą się kibicom biało-zielonych, którzy przygotowali wielkoformatowe oprawy. To były dzieła sztuki, rozłożone przez tysiące innych podczas meczu. To były prace ze smaczkami, ale i ze smakiem, pozbawione wulgaryzmów. Dzięki takim oprawom piłkarskie widowiska przeżywa się jeszcze lepiej.

Słowa uznania należą się także kibicom Arki Gdynia, którzy przyjechali do Gdańska w zorganizowanej grupie liczącej ok. 1500 osób. Wybrali się w jednolitych, żółtych bluzach, co pokazywało ich jedność w tym dniu. Dopingowali swoich piłkarzy, nie szczędzili gardeł, co przy takim harmidrze nie było prostą sprawą. "Bursztynka" opuszczali jednak niepyszni, bo derby nie ułożyły się po ich myśli.

Powiem szczerze, że byłem jednym z tych, którzy nie wierzyli, że rozbitej po spadku Lechii uda się szybko wrócić do krajowej elity. Nie sądziłem też, że targaną wewnętrznymi problemami Arkę Gdynia stać będzie na świetny wynik sportowy. Dzisiaj już wiem, że się myliłem. Że sport okazał się nieprzewidywalny, za co go tak kochamy. Cieszę się więc, że Lechia jest już w Ekstraklasie. I trzymam kciuki za Arkę, bo ją też chcę oglądać wysoko.

Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław 27 maja 2023 roku z ulgą kończyły sezon 2022/2023 tuż nad strefą spadkową PKO Ekstraklasy. 25 maja 2024 roku około godz. 19.30 jeden z tych klubów będzie mistrzem, a drugi wicemistrzem Polski. Ich przykład pozwala wierzyć w sportowe sukcesy na przekór logice. Może już niebawem, na poziomie ekstraklasy, będziemy świadkami takich przeżyć w Gdańsku i/lub Gdyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nasz komentarz: Lechia Gdańsk potrzebuje Arki Gdynia, tak samo jak Arka Gdynia potrzebuje Lechii Gdańsk - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto