Pięć lat temu Agencja Nieruchomości Rolnych zbudowała biologiczno-mechaniczną oczyszczalnię ścieków wraz z kanalizacją sanitarną, do której podłączono mieszkania 14 rodzin. Mieszkańcy ucieszyli się, bo nie musieli już zamawiać usługi wywozu szamba, do czego i tak nie wszyscy się dokładali. Zdziwili się jednak, że nie podpisano z nimi umowy na odprowadzanie ścieków. Za usługę nie przychodziły też rachunki do zapłaty.
Problem pojawił się, kiedy pompa kanalizacji przestała działać (prawdopodobnie przez utratę zasilania), a ścieki zaczęły wylewać się na sąsiednie pola. Obawiając się wybicia kanalizacji we własnych mieszkaniach postanowili zaalarmować oddział Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Pruszczu Gdańskim (powstałego z połączenia ANR z Agencją Rynku Rolnego).
- Zamiast zapewnień o dokonaniu naprawy usłyszeliśmy, że oni tym się nie zajmują, że kanalizacja nie należy do nich, a tak w ogóle to o jej istnieniu dowiedzieli się dopiero od nas - mówią mieszkańcy. - Kto więc przeprowadził tę inwestycję przed pięcioma laty, skoro inwestorem na wciąż czytelnej tablicy informacyjnej jest ANR? Aniołowie zstąpili z niebios, aby zlikwidować nasze szamba? - ironizują zdenerwowani mieszkańcy.
Przedstawiciele KOWR tłumaczą, że nieprawdą jest, aby nie przyznawali się do oczyszczalni i kanalizacji ściekowej w Bałdowie.
- Nie zawarliśmy umów na odprowadzenie ścieków z mieszkańcami, gdyż w obecnym stanie prawnym KOWR nie jest umocowany do świadczenia takowych usług - wyjaśnia zastępca dyrektora Magdalena Dudek.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?