Krystian Nehrebecki placówkę prowadził od 2012 r.
- Porównując obecną ofertę centrum z tą, która była dostępna za kadencji poprzednich dyrektorów, nie umniejszając ich wkładowi w rozwój tczewskiej kultury, jest ona zdecydowanie bardziej bogata, choć nie aż tak bardzo tania - ocenia pani Izabela, częsty gość wydarzeń kulturalnych w CKiS. - Na pewno będzie brakować w Tczewie osoby z tak licznymi znajomościami.
I umiejętnością skutecznego pozyskiwania środków zewnętrznych na modernizację placówki - należałoby dodać. Mowa chociażby o przebudowie widowni w układzie amfiteatralnym, remontach i doposażeniu sal ćwiczeń, zakupieniu nowego nagłośnienia i oświetlenia. Nie zabrakło jednak także konfliktów, jak ten z początku kadencji Nehrebeckiego, kiedy organizacje pozarządowe protestowały przeciwko cennikowi za wynajem sali widowiskowej na organizację własnych imprez. W samym ratuszu z kolei nie spodobała się chęć likwidacji tradycyjnego spotkania dzieci z Mikołajem 6 grudnia, a także stawianie pod ścianą - jak określali to urzędnicy - czyli koniecznością znalezienia dodatkowych środków na działalność CKiS, potrzebnych jako wkład własny do zdobytych dotacji.
- Mamy inne spojrzenie z prezydentem na kulturę - mówi Krystian Nehrebecki. - O planach na przyszłość nie chcę teraz mówić.
Jak decyzję dyrektora CKiS komentuje prezydent Tczewa?
- Wielokrotnie rozmawiałem z dyrektorem Nehrebeckim i za każdym razem mówiłem to samo, że jestem pełen podziwu dla tego, co robi, a zrobił bardzo dużo - mówi Mirosław Pobłocki. - Miałem jednak wrażenie, że nie do końca utożsamia się z miastem.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”!
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?