Pandemia i związane z tym obostrzenia, nie przestraszyły Ewy Kuliszewskiej, radnej i jednocześnie sołtyski Lubiszewa. Okazało się, że mimo wielu obowiązujących zakazów, można przygotować ciekawą imprezę dla najmłodszych, aby tylko móc zobaczyć rozkwitające na dziecięcych buziach uśmiechy.
O znalezieniu innej niż wcześniejsze, formy Mikołajek, pani Ewa wraz paniami z Rady Sołeckiej myślały już od września. Myślały, aż wymyśliły. Chociaż, aby uzyskać zgodę wójta Krzysztofa Augustyniaka, na przygotowanie i realizację Mikołajek w nowej formie, trzeba było najpierw solidnie popracować, to nic nie potrafiło odwieść pań od sprostania wyzwaniu. I udało się! O zasadach związanych z odwiedzinami Mikołaja u dzieci organizatorzy powiadomili rodziców.
- Mikołaj nie będzie wchodził do domów; dzieci będą podchodziły do Mikołaja z najwyżej jednym rodzicem lub opiekunem z zachowaniem bezpiecznego dystansu - wyjaśniała już na początku grudnia Ewa Kuliszewska. - W domach, w których dzieci i/lub rodzice/opiekunowie znajdują się na kwarantannie lub są pod nadzorem epidemiologicznym Mikołaj jedynie z daleka pomacha dzieciom ręką, a słodki upominek przed drzwiami. Możliwe będzie również wykonanie pamiątkowego zdjęcia, ale pod warunkiem zachowania dystansu między Mikołajem a dzieckiem - 2 metrów. Prosimy, by mimo tych obostrzeń towarzyszył nam dobry nastrój, a dzieci nie czuły się skrępowane i wystraszone. Prosimy rodziców i opiekunów, aby w spokojny sposób, dostosowany do wieku, wytłumaczyli dzieciom zasady spotkania z Mikołajem. To wszystko jest niezbędne, by Mikołajki w Sołectwie w roku pandemii mogły się odbyć i by wszyscy byli bezpieczni. A za rok zrobimy huczne Mikołajki! - dodała sołtyska.
Organizatorzy apelowali również o przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego, czyli zakrycie ust i nosa oraz zachowanie dystansu 2 m. Wszystkie zaznaczone warunki wynikały z troski o zdrowie i życie wszystkich osób uczestniczących w wydarzeniu.
Zaopatrzona w przygotowane procedury oraz pozytywną opinię prawnika, pani sołtys przekonała do swojego pomysłu i wójta.
Jak podkreśla Ewa Kuliszewska, nic nie udałoby się jej przygotować, gdyby była z wyzwaniem sama. Większość strojów dla ekipy mikołajkowej organizatorzy szyli sami. Tylko nieliczne wypożyczono. W przygotowania zaangażowały się, m.in. panie z Rady Sołeckiej, Agnieszka Sasinowska, Katarzyna Kwaśnik, Grażyna Muller, Adam i Sławomir, Joanna Wojnowska. Rodzice i opiekunowie zadbali o gorącą kawę, herbatę, pierniczki i inne słodkości, którymi obdarowali organizatorów.
Mikołajowa ekipa odwiedzała dzieci przez 6 godzin. To były chwile pełne radości, ale i niezwykle wzruszające.
- Najbardziej uczuciowe były chwile, gdy w jednym z odwiedzanych przez nas domów, dwoje dzieci podbiegło do Mikołaja i rzucił się się mu do kolan, wołając przejętym głosikiem: "Mikołaju jednak przyszedłeś do mnie!" - opowiada pani sołtys. - Ta radość poruszyła nasze serce, poruszyła bardzo mocno. Warto było zorganizować te mikołajki.
Upominki dla najmłodszych sfinansowano z funduszu sołeckiego. Jednak gros wydatków organizatorzy ponieśli ze swoich prywatnych portfeli. Dla milusińskich przygotowali 232 paczki z upominkami. Do tego było 30 czekolad i solidna "górka" cukierków. - Wszystko rozdaliśmy - cieszy się ekipa Mikołaja. - Nawet niektórych seniorów udało nam się odwiedzić.
Taka forma mikołajek bardzo spodobała się nie tylko dzieciom, ale i dorosłym mieszkańcom. Już pojawiają się głosy, aby w przyszłym roku zorganizować podobne mikołajki.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
