Zabytkowy Most Tczewski ze względu na prace remontowe jest całkowicie zamknięty dla ruchu od końca września. Bramy są zamknięte na kłódkę, a wejścia na most z obu stron pilnuje ochrona. Jeszcze na kilka tygodni przed rozpoczęciem remontu mieszkańcy mogli przejść przez most o wyznaczonych godzinach. Teraz jest to w ogóle niemożliwe.
Mimo to nie brakuje osób, które próbują przejść przez obiekt. Niektórzy wykłócają się z ochroną pilnującą wejść. Inni z kolei decydują się na pokonanie Wisły mostem kolejowym. Brak wyobraźni, akt desperacji, czy praktyczna konieczność?
- Czasami widzimy takie osoby - potwierdza Daniel Łakomiec, kierownik robót mostowych z firmy Banimex. - My niestety nie możemy zgodzić się na otwarcie przejścia przez remontowany most. To nie jest obecnie bezpieczne miejsce dla osób postronnych.
Próbom pokonywania rzeki mostem kolejowym dziwi się sołtys położonego po drugiej stronie rzeki Lisewa Malborskiego.
- Gdy zamknięto most we wsi pojawiły się ogłoszenia z informacją, aby ze względów bezpieczeństwa nie próbować przechodzić mostem kolejowym - mówi Józef Maciuński. - Problemów z dostaniem się do Tczewa nie ma. Lokalna firma przewozowa w godzinach szczytu organizuje nawet trzy kursy.
Most kolejowy jest obecnie pod częstszą niż zwykle obserwacją Straży Ochrony Kolei, która patroluje oba przyczółki i sam obiekt.
- Zdarzają się incydenty z osobami, które próbują skorzystać z mostu, ale przyznam, że po zamknięciu mostu drogowego spodziewaliśmy się większych problemów - wyjaśnia Janusz Kobylski, zastępca komendanta posterunku SOK w Tczewie.
Osoba, która jednak zdecyduje się przejść mostem kolejowym, musi spodziewać się - w zależności od okoliczności - upomnienia lub mandatu w kwocie od 20 do 500 zł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?