Piątka z nich to obecni radni (Jan Olech, Karol Janiczak, Mirela Rolnik, Katarzyna Bandźmiera oraz Maria Raduńska), a nowe nazwiska to Jerzy Hildebrandt oraz Ewelina Maślanka. Piątka osób z tego grona związana jest z urzędującym wójtem, Piotrem Lanieckim.
- Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego znowu mamy do czynienia z taką sytuacją - przyznaje Katarzyna Bandźmiera, przewodnicząca Rady Gminy Morzeszczyn. - Może to wynikać z niechęci mieszkańców do wzięcia odpowiedzialności za sprawy gminy. Z drugiej strony może być i tak, że radni z małych miejscowości są na tyle wrośnięci w lokalną społeczność, że ta, doskonale ich znając, stawia na sprawdzonych ludzi.
Przed czterema laty podobna sytuacja dotyczyła szóstki radnych, z kolei w 2010 r. nie tylko miejscowych radnych „wybrano” bez głosowania. Również wójt Laniecki nie miał wówczas wyborczego rywala.
- Dla demokracji na pewno jest lepiej, gdy mieszkańcy mają wybór - dodaje Katarzyna Bandźmiera. - Osobiście wolałabym zostać wybrana w normalnym głosowaniu, a nie dostawać mandat bez walki na program i argumenty. Mam nadzieję, że dzięki wydłużeniu terminu na zgłaszanie list pojawią się dodatkowi kandydaci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?