Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stoczniowcy z Tczewa: chyba będziemy musieli iść do Strasburga

Przemysław Zieliński
Stoczniowcy z Tczewa kilka lat czekają na zaległe pensje
Stoczniowcy z Tczewa kilka lat czekają na zaległe pensje ANNA SZAŁKOWSKA
Grupa ponad 60 pracowników Stoczni Tczew Sp. z o.o. w upadłości od trzech lat walczy o zaległe pensje za okres jedenastu miesięcy. Mimo prawomocnych wyroków sądu nie wciąż nie otrzymali pieniędzy, które powinni im wypłacić syndyk masy upadłościowej oraz Stocznia Tczew S.A. w likwidacji, kilkumiesięczny właściciel przedsiębiorstwa. Wystosowali list do sędziego komisarza, w którym proszą o podanie terminu wypłaty wynagrodzeń.

- „Czy funkcjonariusz publiczny, którym jest syndyk, nie musi przestrzegać przepisów i może wypełniać tylko niektóre, wybrane obowiązki ustawowe, natomiast pozostałe dopiero wówczas, gdy tak nakaże mu sąd? Taki sposób działania stałby w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem i poczuciem sprawiedliwości” - piszą”.

Siódemka byłych pracowników otrzymała już zaległe pensje, ale większość wciąż na nie czeka. Dziwią się też, że mimo podobnej sytuacji prawnej, Sąd Pracy w Malborku wydaje różne wyroki, zobowiązując do wypłaty wynagrodzeń raz jedną, raz drugą spółkę lub obie jednocześnie.

- Gdzie mamy się zwrócić o równe traktowanie i sprawiedliwość? Chyba tylko do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu... - gorzko stwierdzają.

Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto