Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Cztery kozy stały się atrakcją miejską

Sebastian Dadaczyński
Kozy wzbudzały duże zainteresowanie mieszkańców osiedla Zatorze.
Kozy wzbudzały duże zainteresowanie mieszkańców osiedla Zatorze. Sebastian Dadaczyński
Takiej akcji już dawno nie pamiętali zarówno mieszkańcy, jak i strażnicy miejscy. Po Tczewie biegały... cztery kozy.

- Otrzymaliśmy informację, że na wysokości Placu Patriotów znajdują się kozy - relacjonuje Andrzej Jachimowski, komendant Straży Miejskiej w Tczewie. - Na miejsce udał się patrol. Zwierzęta rzeczywiście tam były. Funkcjonariusze uniemożliwili im przejście przez drogę krajową nr 91 "dawną jedynkę", by nie stwarzać zagrożenia w ruchu drogowym.

Tczewianak szuka zaginionej przyjaciółki - papugi

Na szczęście kozy zasnęły w okolicach jednostki wojskowej, ale okazało się, że nie na długo. Wczesnym rankiem były już przy ul. Elżbiety na osiedlu Zatorze, nawiasem mówiąc tzw. Kozen. Jednak dzięki wspólnej akcji tamtejszego mieszkańca, Pawła Liedtke i strażników, wszystkie zwierzęta udało się zagonić do nieużytkowanego ogródka.

- Dobrze, że tak to się skończyło - mówi pan Paweł. - Kozy mogły przecież wbiec pod samochód i zrobić krzywdę sobie, jak i kierowcy.

Później pan Paweł zadbał o to, by kozy miały co zjeść i wodę, a funkcjonariusze poprosili właścicielkę ogródka o pozostawienie kóz do wtorku. Tak też się stało.
- We wtorek na miejsce podjechał żuk z Zakładu Usług Komunalnych w Tczewie - dodaje Andrzej Jachimowski. - Kierowcy pomagali nasi strażnicy, którzy wcześniej zdobyli doświadczenie na gospodarstwie. Na szczęście, kozioł - przywódca stada - wskoczył do auta, a za nim pozostałe zwierzęta.

Kozy trafiły do ZUK, ale strażnicy cały czas szukają właściciela zwierząt. - Dzwoniliśmy do sołtysów wszystkich pobliskich wsi. Odwiedziliśmy też fermę kóz. Nikomu jednak nie uciekły. Dlatego zwracamy się z prośbą do wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu ich właściciela. Czekamy na sygnały pod numerami telefonów 986 lub 058 775 93 71. Będziemy bardzo wdzięczni osobom, dzięki którym kozy wrócą do swojego pierwotnego miejsca.

Dodajmy, że to niepierwsza akcja z udziałem zwierząt. Niedawno strażnicy miejscy złapali bardzo groźnego amstaffa. Pies najpierw zaatakował policjanta, później pracownicę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, a na końcu zagryzł kundelka! Trafił do schroniska, ale po kilku tygodniach okazało się, że żaden behawiorysta nie chce odzwyczaić czworonoga od złych nawyków. Twierdzono, że jest zbyt agresywny, stąd go uśpiono.

Tczew. Uśpili agresywnego amstaffa, który zagryzł kundelka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto