Wiadomość o śmierci Janusza Kortasa do jego przyjaciół dotarła zaledwie kilka godzin po tym fakcie. Wystarczyło kilka telefonów, aby zapadła decyzja - spotykamy się, by powspominać Janusza. Miejscem, jakie wybrali była kawiarenka Cinneman Cafe.
Bez plakatów, promocji, a na wieczór wspomnień dotarło tylu przyjaciół zmarłego, że lokal z trudem ich pomieścił. Każdy z uczestników tego spotkania wspominał zmarłego tak jak najlepiej potrafił. Jedni dedykowali mu wiersz, inni wyśpiewali swój żal po stracie przyjaciela...
- Janusz był człowiekiem bardzo zaangażowanym w sprawy kultury - mówi Eleonora Lewandowska, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej, której zastępcą był Janusz Kortas. - Całe życie pracował w melioracji, ale przez ponad 40 lat znajdował czas na krzewienie kultury. Za jego namową zaczęliśmy organizować wieczory, podczas których prezentowaliśmy tczewskich twórców. To był wspaniały, bardzo kontaktowy człowiek, zatroskany o swoją rodzinę, dla którego nie było sprawy nie do załatwienia.
Podczas wieczoru wspomnień pojawiło się wielu młodych utalentowanych tczewian. Był wśród nich tenor z Tczewa - Wojciech Wentura. W przeddzień pogrzebu występował w Teatrze Wielkim w Łodzi. - Mój występ był cały czas obciążony informacją o śmierci Janusza Kortasa - wspomina. - Miał być na publiczności, to była Jego ulubiona aria - aria z "Toski" Giacomo Pucciniego. Występ z orkiestrą symfoniczną i to dyrygowaną przez Michała Kocimskiego, który dyrygował orkiestrą gdy śpiewał Placido Domingo, to było ogromne wyzwanie. Mój osobisty stosunek i żal właściwie śpiewały za mnie, co dodało wykonaniu w opinii słuchaczy bardzo dramatycznej aury na granicy ze łzami. Wolałbym w przyszłości żeby mojemu śpiewaniu nie towarzyszyło tyle smutku.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?