Powiat tczewski z końcem roku chce oddać ognisko miastu, chociaż nie wklucza, że placówka jako taka może zostać w tych samych murach, tj. w budynku przy Wojska Polskiego. Na chwilę obecną z ogniska korzysta ok. 30 młodych ludzi w różnym wieku: od kilkulatków do nastolatków.
Między miastem a powiatem toczą się teraz dyskusje na temat formy przejęcia ogniska.
- Zarząd powiatu uznał za zasadne przekazanie wykonywania tego zadania gminie miejskiej Tczew, na którą ustawodawca narzuca obowiązek opieki nad wychowankami placówki będącymi jej mieszkańcami - tłumaczy Józef Puczyński, starosta tczewski.
Zdaniem prezydenta Mirosława Pobłockiego, wszelkie dyskusje na ten temat są zbyt wczesne.- Decyzja nie zostanie jeszcze teraz podjęta - wyjaśnia. - Po to są rozmowy między samorządami. Za wcześnie mówić, czy uczestnicy ogniska trafią do świetlic miejskich, czy przejmiemy ognisko jakie takie.
Co na temat ogniska uważają jego wychowankowie?
- Pracownicy otaczają nas ciepłem,wychowawcy zrozumieniem i pełną akceptacją - tłumaczy jedna z nich. - Nikt nikogo nie przekreśla. Pracuje się nie tylko z wychowankiem, ale także z jego rodziną. Pomaga się ustabilizować ich sytuację życiową. Dają nadzieję, że można być kimś. Ukończyć szkole, zdobyć zawód, założyć rodzinę i wychować szczęśliwe dzieci. Zapomnieć o doznanych krzywdach, cierpieniach i ciosach od życia. A przecież o to właśnie chodzi.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?