Tczew. Rząd na przejęcie mostu ochoty nie wyraża

Przypomnijmy, pismo zostało przygotowane podczas spotkania samorządowców powiatów tczewskiego, nowodworskiego oraz malborskiego. To właśnie mieszkańcy tych powiatów głównie korzystali z mostu. Prosili, aby rząd przejął obiekt, którego utrzymania samorząd powiatu tczewskiego udźwignąć nie jest w stanie.
Pismo z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej dalekie jest od konkretnych deklaracji, za to jego autor, podsekretarz Radosław Stępień, nie szczędzi w nim dobrych rad. Wskazuje źródła, z jakich można pozyskiwać środki (programy unijne, Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, rezerwy subwencji ogólnej) i zaleca sporządzenie montażu finansowego wśród zainteresowanych remontem samorządów. Tym wystąpieniem nie wzbudził zachwytu tczewskich samorządowców.
- To pismo jest przykre - mówi radny Ludwik Kiedrowski. - Znalazły się tam takie sformułowania, które mnie zadziwiają. Na przykład, że nie było oficjalnych wniosków w sprawie ratowania mostu. Wiem, że pism i w tej kadencji, i w poprzedniej, było mnóstwo.
Przedstawiciel ministerstwa w piśmie sugerował, że konieczne jest sporządzenie harmonogramu prac remontowych obiektu, który by rozkładał niezbędne wydatki w realnym terminie.
- Mamy ok. 600 tys. zł na cele związane z mostem i tak taki harmonogram musi istnieć - tłumaczył radny Waldemar Pawlusek. - Będziemy mogli wykazać, ile remont kosztuje i jakie są możliwości finansowe powiatu oraz, czy w ogóle mamy jakiejś pole do działania.

Od dawna mówi się o niezbędnej dokumentacji, aby most przeszedł modernizację. Mimo lakonicznego wydźwięku pisma, starosta zadeklarował, że sugestie w nim zawarte będą brane przez nich pod uwagę, chociaż nadal głównym celem jest przekazanie mostu. Niewątpliwie przedstawiciele powiatu liczą też na Nowaka, notabene ministra transportu, który ma znów odwiedzić Tczew. Ostatnim razem, podczas kampanii, deklarował pomoc przy ratowaniu mostu. Czy nadal chce pomóc?