Przystań w Tczewie jeszcze poczeka na nowego właściciela

O planach odnośnie wybudowanego przed ośmioma laty obiektu, będącego sztandarową inwestycją w ramach akcji powrotu Tczewa nad Wisłę, pisaliśmy przed miesiącem. Władze miasta chcą wystawić przystań na sprzedaż (budynek z działką, ponieważ infrastruktura pomostowa ma pozostać w gestii urzędników) ponieważ szukają pieniędzy na duże unijne inwestycje.

- Aby skorzystać z najbliższego dofinansowania unijnego, musimy wykazać się wkładem własnym - tłumaczył wówczas Adam Burczyk, wiceprezydent Tczewa ds. gospodarczych. - W najbliższych latach budżet miasta będzie ukierunkowany na realizację projektów unijnych. Każda złotówka będzie wówczas cenna. Zadaniem miasta nie jest działalność komercyjna, dlatego zapadła decyzja o sprzedaży budynku.

W budynku przystani, oprócz pomieszczeń przeznaczonych dla wodniaków, funkcjonuje restauracja oraz pub. Obiektem do 20 września br. zarządzało Tczewskie Centrum Sportu i Rekreacji. Obecnie opiekuje się nim Urząd Miejski. Wraz z wygaśnięciem zarządu nad obiektem wypowiedziana została też umowa najmu na działalność gastronomiczną z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, który upływa z końcem roku. W ostatni czwartek, 27 października, tczewscy radni zadecydowali o zawarciu z dotychczasowym najemcą nowej umowy dzierżawy na czas nieoznaczony od 1 stycznia 2017 r., w trybie bezprzetargowym.

- Celem zaproponowanej przez władze miasta uchwały jest uniknięcie, do czasu rozstrzygnięcia przetargu, ponoszenia przez gminę kosztów utrzymania nieruchomości i budynku w należytym stanie technicznym, kosztów ogrzewania i zachowaniem ciągłości umów na poszczególne media - tłumaczy Małgorzata Mykowska, rzecznik ratusza.

Przetarg na nowego właściciela przystani w tym roku na pewno rozstrzygnięty nie będzie. Cena wywoławcza też nie jest jeszcze znana. Nieruchomość wyceni niezależny biegły.