Co dalej z systemem Fala na Pomorzu?
Największym błędem w sprawie systemu Fala, popełnionym przez włodarzy i projektantów, było wprowadzenie „odklikiwania” aplikacji, czy też kart po wejściu do pojazdu komunikacji miejskiej.
Co prawda, zapadła decyzja o wycofaniu się z pomysłu odbijania kart przy wyjściu z pojazdu, a zmiana dotyczy pasażerów posiadających bilety miesięczne, to i tak wywołało to nomen omen falę rozczarowania. Potencjalni pasażerowie uznali to za ograniczanie ich dotychczasowej swobody. Tymczasem krok w tył w sprawie odklikiwania nie wybrzmiał zbyt dobrze. Wciąż wiele osób jest przekonanych, że nadal będzie trzeba odklikiwać bilety.
Wcześniej pisaliśmy też: Dla kogo komunikacja miejska w Trójmieście? Wysokie ceny i cięcia kursów. Debatowali eksperci i politycy
System Fala. Ile przeznaczymy na to pieniędzy?
Koszt przedsięwzięcia to kolejny element obciążający system Fala. Jego wdrożenie to podobno już około 150 mln zł. Sama jednak kwota uruchomienia nie robi tak dużego wrażenia na mieszkańcach, jak fakt zmiany ceny biletów w ostatnim czasie. W tym roku zrobiły to na przykład Gdańsk i Gdynia. Władze przekonywały, że podwyżka to nie jest efekt planowanego wprowadzenia systemu Fala, a m.in. inflacji czy wzrostu kosztów pracy. Trudno było potencjalnym pasażerom odnieść inne wrażenie w tej sprawie, skoro wcześniej przedstawiano inne ceny za przejazd dla osób będących w systemie Fala, a inne dla osób spoza systemu - dla nich stawki były wyższe. Ponadto wspomniane bilety są stosunkowo drogie w porównaniu do cen w innych aglomeracjach.
Do tego wszystkiego, kilka dni temu radni w Gdańsku otrzymali projekt uchwały na najbliższą sesję Rady Miasta Gdańska ws. podwyższenia kapitału spółki InnoBaltica - inwestora systemu Fala - co wiąże się z wpłatą 11 mln zł na rzecz spółki przez miasto.
Opieszałość to kolejny powód, przez który tak trudno jest przekonać mieszkańców do systemu Fala. Włodarze zapominają, że o systemie wspólnego biletu mieszkańcy, pasażerowie, ale też turyści słyszą już przynajmniej od 25 lat. Czytamy o nich w prasie jeszcze z czasów, kiedy internet trafił pod strzechy. Miasto za mało akcentuje fakt, że realnie nad systemem spółka Innobaltica pracuje od 2018 r.
Inną kontrowersyjną kwestią, która wynika z powyższych przypadków jest wyjątkowo duża złożoność systemu Fala. Aby z niego skorzystać, pasażerowie muszą używać dedykowanej aplikacji lub specjalnej karty zbliżeniowej. Niektórzy mieszkańcy Pomorza na samą myśl, że będą zmuszeni obsługiwać system w smartfonie albo wozić w portfelu kolejną kartę, przekonują, że wolą zrezygnować z komunikacji miejskiej. Ponadto, system samodzielnie ma obliczać najbardziej korzystną opłatę za przejazd, co stanowi kolejne pole do potencjalnych konfliktów.
Czy tego chcemy czy nie, system Fala, czyli „wspólny bilet”, będzie działać w naszej aglomeracji. Reasumując jednak, projekt został położony wizerunkowo na łopatki, a to wpłynie prawdopodobnie na popyt w komunikacji miejskiej, niestety ze złym skutkiem. Dzisiaj wrażenie jest takie, że samorządy zbudowały tzw. e-portmonetkę, z której będą pobierane środki za przejazdy. To za mało. Takie systemy już działają - choćby bilet elektroniczny SkyCash. Samorządowcy i lokalni politycy pochwalili się wspólnym biletem w mojej ocenie niepotrzebnie od razu w całości. Odkryli praktycznie wszystkie karty, zamiast prezentować innowacje etapami. Łatwiej projektantom Fali byłoby wyłapać fale rozczarowań i im zapobiec, a mieszkańcom zorientować się, z czym będą mieli do czynienia. Na tę chwilę mamy niepewność.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?