MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew: od dwóch miesięcy trwają poszukiwania Arkadiusza Bochenka. Postępów w śledztwie jednak nie ma...

Przemysław Zieliński
PRZEMYSŁAW ZIELIŃSKI
Rodzina zaginionego Arkadiusza Bochenka z Tczewa nie składa broni w walce o wyjaśnienie jego losów. Poszukiwania ciała w Wiśle przez płetwonurków nie przyniosły żadnych rezultatów. Policja nie wyklucza popełnienia przez mężczyznę samobójstwa.

O tajemniczym zaginięciu mężczyzny pisaliśmy przed dwoma miesiącami. Ostatni raz Arkadiusz Bochenek (po ślubie mężczyzna przyjął nazwisko żony Daniel, pod którym figuruje w rejestrze zaginionych oraz na stronie Fundacji „Itaka”) był widziany w środę, 11 kwietnia.

- „Kocham cię siostra” to ostatnie słowa, które do mnie wysłał w SMS-ie, wraz ze zdjęciem na tle Wisły - wspomina Kamila Zielińska, siostra 28-latka.

To właśnie nad tą rzeką, na osiedlu Czyżykowo w okolicy ujścia Strugi Subkowskiej, pan Arkadiusz był widziany po raz ostatni. Ubrany był w szarą bluzę z brązowymi wstawkami z kapturem, spodnie ciemne dżinsy, buty typu nike, czarno-czerwone. W sobotę, 14 kwietnia, rodzina zdecydowała się zgłosić na policję zaginięcie.

Rodzina na własną rękę zaczęła przeszukiwać brzegi rzeki. Nie tylko w Tczewie, ale także po drugiej stronie rzeki, m. in. w Borętach. Strażacy z OSP Tczew na ich prośbę sprawdzili Wisłę na odcinku aż do Mikoszewa. Ze względu na wysoki stan wody w rzece długo nie było możliwe skorzystanie z pomocy płetwonurków. W końcu poszukiwania w nurtach rzeki odbyły się jak dotąd trzykrotnie, w tym dwa razy na koszt rodziny.

- Odbyła się też wizja lokalna - dodaje pani Kamila. - Okazało się, że na miejscu, gdzie brat miał być widziany po raz ostatni, nie znaleziono ani butelki wódki, ani puszek po piwie, jak twierdzili policjanci, a tylko dwa telefony. Jeden telefon wyrzucił bezdomny, który miał je znaleźć i wskazać później policji to miejsce, a drugi zaniósł do lombardu.

15 maja rodzina pana Arkadiusza złożyła skargę na działalność tczewskiej policji do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Twierdzą, że funkcjonariusze działają opieszale i pomijają w śledztwie istotne ich zdaniem tropy. Mundurowi tłumaczą, że robią wszystko, aby wyjaśnić losy zaginionego tczewianina.

- Policjanci biorą pod uwagę wiele wątków dotyczących zaginięcia Arkadiusza Bochenek - wyjaśnia asp. sztab. Dawid Krajewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Jeden z wątków zakłada, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo. Jednak nic w tej sprawie nie jest przesądzone.

Czytaj więcej w piątkowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!

Tczew NaszeMiasto.pl

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto