W miniony piątek, 14 czerwca, pisaliśmy o rannej sarnie, którą na środku drogi w Bałdowie znalazła mieszkanka Tczewa. Kobieta szukała pomocy dla zwierzęcia, ale nikt z powiadomionych służb nie zareagował. Batalia o usunięcie sarny trwała jeszcze wczoraj - 17 czerwca...
Przed południem o rozpadającym się już ciele sarny poinformowaliśmy starostę tczewskiego Mirosława Augustyna. I dopiero wówczas sprawy nabrały tempa. Co prawda, jeszcze wieczorem o 19.30 sarna nadal leżała w przydrożnym rowie, jednak dziś rano, ciała już tam nie było. I całe szczęście, fetor jaki się roznosił, trudny był do wytrzymania, w bliskim sąsiedztwie miejsca, w którym sarna dokonała żywota, są gospodarstwa.