Właścicielce psów Danucie Sz. prokuratura postawiła zarzuty nieumyślnego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżonej grozi kara do 3 lat więzienia.
Podczas trzeciej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Tczewie zeznawał m. in. Wiesław Ossowski, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Tczewie, który dzień po tragedii rozpoczął dwutygodniową procedurę obserwacyjną zwierząt pod kątem ewentualnej wścieklizny.
- Hodowca dużych psów oraz psów znajdujących się na liście ras uznanych za niebezpieczne (mastifów tybetańskich na niej nie ma - przyp. red.) powinien wiedzieć, że gdy działają one w grupie, to mogą się stać nieobliczalne. Ale na ten temat powinni wypowiedzieć się behawioryści - mówił świadek.
Drugim świadkiem był weterynarz, który od lat zajmował się psami oraz ich miotami. Obrońca oskarżonej, Czesław Pastwa, pytał go czy psy były groźne dla otoczenia.
- Nigdy nie poczułem ze strony psów, że mogą mnie zaatakować - mówił mężczyzna.
Kolejna rozprawa pod koniec marca. Sąd może wówczas ogłosić wyrok.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?