Październikową sesję Rady Miejskiej w Tczewie zdominowały oskarżenia o hipokryzję, choroby psychiczne i brak moralności. Kłótnię między radnymi zapoczątkował wiceprzewodniczący rady Rajmund Dominikowski, który zarzucił Zbigniewowi Urbanowi chuligaństwo samorządowe i zatruwanie atmosfery politycznej w mieście. Na swój cel wziął radnego także Krzysztof Misiewicz, dla którego wytykanie przez Urbana prezesom miejskich spółek wysokich zarobków i nagród jest hipokryzją, ponieważ Zbigniew Urban sam zasiada w radzie nadzorczej tczewskiego szpitala. Radny Urban z kolei ripostował, że zarówno radny Misiewicz, jak i jego żona oraz brat, pracują w miejskich spółkach lub ratuszu, przez co rajca nie jest wiarygodny.
Tak jak obiecał przed ponad miesiącem, radny Urban podczas ostatniej sesji przedstawił replikę na postawione wobec niego zarzuty.
- Panie radny Dominikowski, pan nie jest w stanie mnie obrazić - zaczął rajca. - Rozważam podjęcie kroków prawnych. Na sesji nie będę z panem o tym dyskutował. Skończyły się czasy, w których towarzysze decydowali o tym, kto będzie radnym, a kto nie. Teraz decydują obywatele w wyborach, zatem poczekajmy cierpliwie na ich werdykt do 2018 r.
Radny przypomniał swoje zabiegi o budowę terenu rekreacyjnego w niecce przy ul. Jedności Narodu oraz o remont tej ulicy, dodając jednak, iż nie jest to tylko jego zasługa.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?