O sprawie powiadomił naszą redakcję ojciec 5-latki. Jak wyjaśnił pan Łukasz (nazwisko do wiadomości redakcji), ostatnią lekcją dziewczynki była religia, po której miał ją odebrać wujek. Gdy ten pojawił się w szkole nikt z nauczycieli - katecheta oraz wychowawca klasy - nie potrafili powiedzieć, gdzie jest dziewczynka.
- Okazało się, że katecheta wydał naszą córkę 9-letniej dziewczynce, której my nawet nie znamy. Nasza córka przez ponad godzinę włóczyła się sama po mieście, bo tyle czasu potrzebowaliśmy, żeby ją odnaleźć - twierdzi pan Łukasz. - Gdy oddaję dziecko do szkoły, to w godzinach zajęć odpowiada za nie szkoła. Jakim prawem katecheta wydaje dziecko innemu dziecku? Czy takie postępowanie jest normalne i powszechnie stosowane?
Inną wersję wydarzeń przedstawia dyrekcja placówki. Potwierdziliśmy, że rzeczywiście dziewczynka uczęszczająca do oddziału przedszkolnego opuściła teren szkoły z 13-letnią koleżanką.
- 5-latka oddaliła się od dzieci czekających na schodach na przekazanie ich rodzicom i bez wiedzy nauczyciela dołączyła do kolegi z grupy i jego starszej 13-letniej siostry, która odbierała brata - wyjaśnia Gabriela Makać, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5.- Dziewczynki znają się ze świetlicy środowiskowej. Dzieci poszły do domu 5-latki, ale nikogo nie było w domu. Następnie udali do domu starszej uczennicy. Tam czekała na nich mama, która została już powiadomiona przez wychowawczynię o odebraniu dziecka przez starszą koleżankę. Przez 15 minut dziecko było bez nadzoru osób dorosłych.
Jak zapewnia pani dyrektor, dalsze działania wobec katechety zostaną podjęte zgodnie z przepisami prawa. Ojciec 5-latki zgłosił sprawę do Kuratorium Oświaty.
Czytaj więcej w piątkowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?