Tczew: mieszkańcy ul. Tetmajera 3 o spokoju mogą pomarzyć

W lutym 2016 r. pisaliśmy, że w tzw. hotelowcu przy ul. Tetmajera 3 na osiedlu Czyżykowo w Tczewie nie ma tygodnia bez awantur i aktów dewastacji. To nietypowy obiekt. Mieszka tutaj 85 rodzin, ale klatka schodowa jest tylko jedna. Miejscem, gdzie dochodziło do częstych burd jest klatka schodowa bloku, gromadząca się miejscową młodzież i podejrzany „element”.

- To, co się tutaj wyprawia, przechodzi wszelkie pojęcie - załamywali ręce mieszkańcy. - Imprezy na klatce odbywają się non-stop, nawet do 4.00 rano. Nie ma znaczenia, czy to weekend, czy dzień w środku tygodnia.

Ci lokatorzy, którzy ośmielali się zwrócić uwagę imprezowiczom, często słyszeli pod swoim adresem groźby. Nic więc w tym dziwnego, że wolą być cicho. Policjanci potwierdzali, że często interweniują w bloku, ale zdaniem mieszkańców niewiele to dawało.

- Gdy policjanci przyjeżdżają na miejsce, impreza przenosi się do mieszkań. To taka zabawa w kotka i myszkę - wyjaśniali nasi rozmówcy. - Obawiamy się, że chuligani w końcu wszystko puszczą z dymem i zdarzy się tragedia.

Choć od publikacji artykułu minęło już ponad dwanaście miesięcy, a problem mieszkańców był przedmiotem interpelacji radnych i nie jest obcy policjantom oraz strażnikom miejskim, to skargi trafiające do naszej redakcji są dokładnie takie same.

- Ręce opadają - mówi jeden z mieszkańców. - Czasami czuję się, jakbym mieszkał ściana w ścianę z klubem nocnym. Po ostatniej imprezie na klatce zostały śmieci z pustymi butelkami po alkoholu na czele. O osikanych schodach nie wspominając. Odmalowanie klatki schodowej chyba nie miało sensu, bo wciąż jest niszczona. Proszę sobie wyobrazić, że podpalane są nawet skrzynki na listy. Przecież tak nie da się mieszkać!

Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”!