Zabagno: mieszkańcom zalewa działkę, ale urzędnicy problemu nie widzą

- Emeryturę chcieliśmy spędzić w Zabagnie w ciszy i spokoju - mówią Janina Fortuna-Kurkowska i Zdzisław Kurkowski. - Nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam mierzyć się z urzędniczą niechęcią i pływać kajakiem na własnym podwórku - dodają z przekąsem.

W 2012 r. państwo Kurkowscy kupili w Zabagnie (gm. Tczew) teren, na którym wybudowali dom, w którym dziś mieszkają. W pierwszej połowie tego roku ku ich zaskoczeniu niespodziewanie na sąsiednich działkach rozpoczęte zostały prace inwestycyjne.

- Nie dość, że nie zostaliśmy o nich poinformowani, choć pozwolenia na budowę obejmują działki sąsiadujące z naszymi, to jeszcze przeprowadzona została niwelacja terenu, przez którą teraz po każdym większym deszczu jesteśmy zalewani spływającymi z sąsiedztwa wodami opadowymi. Przy robotach ziemnych zlikwidowano też studnię melioracyjną - tłumaczy Janina Fortuna-Kurkowska. - Jak ustaliliśmy, pozwolenia dotyczą położenia linii kablowych przez firmę Energa-Operator oraz sieci wodociągowej, wydane właścicielom działek objętych inwestycjami. Nie mam nic przeciwko, że ktoś chce uzbrajać działki przeznaczone na sprzedaż pod zabudowę. Ale to wszystko odbywa się naszym kosztem! Co więcej, w 2012 r. wystawiono Enerdze-Operator podobne pozwolenie, również na budowę linii kablowej, i wtedy zostaliśmy o planach firmy poinformowani jako strona. Co się zmieniło od tamtego czasu, że teraz zostaliśmy przez Starostwo Powiatowe pominięci?

Jak mówią Kurkowscy, jeszcze w kwietniu zgłosili sprawę do kilku różnych urzędów - Starostwa Powiatowego w Tczewie, Urzędu Gminy Tczew i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Nie doczekali się żadnych konkretnych reakcji, dlatego z prośbą o pomoc zgłosili się do naszej redakcji.

Jak tłumaczą się urzędnicy? Dowiesz się sięgając po piątkowe, papierowe wydanie „Dziennika Tczewskiego”!