Trudno wyobrazić sobie ślub bez „bram” ustawianych przed nowożeńcami pod świątyniami, urzędami stanu cywilnego, czy domami weselnymi. Aby przejechać para młoda musi podarować alkohol lub słodycze. To miły i zabawny zwyczaj, który coraz częściej przeradza się jednak w sytuację, której każdy z weselników chciałby uniknąć.
Na problem powodowany przez osoby żebrzące o alkohol i zakłócające przejazd orszakom weselnym zwrócił ostatnio uwagę radny Krzysztof Korda, który zawnioskował podczas obrad sesji Rady Miejskiej o regularne interwencje służ porządkowych w rejonie ul. Rokickiej, a więc przy kościele pw. NMP Matki Kościoła.
- Odbywają się tam sceny nie mające nic wspólnego ze zwyczajem tzw. bram weselnych - zwraca uwagę radny. - Orszaki są zatrzymywane na drogach publicznych przez osoby zachowujące się wulgarnie, często będące pod wpływem alkoholu i wymuszające go. Psuje to obraz wesela i wizerunek miasta wśród gości odwiedzających nasze miasto, jak i wśród mieszkańców.
Zapytani przez nas mieszkańcy miasta, którzy byli świadkami takich zachowań mówią o bezdomnych obrzucających bluzgami młodą parę za to, że otrzymali nie pół litra wódki, jak chcieli, a „tylko” tzw. setkę. Niektórzy potrafią wręcz rzucić się na maskę samochodu, albo przynieść - w ramach podarunku - kwiaty zerwane z miejskiego klombu lub przyniesione z... cmentarza. Osoby te potrafią być tak podpite, że życzenia składają nie młodej parze, a innym gościom.
Co o tym problemie sądzą policjanci i strażnicy miejscy? Dowiesz się sięgając po piątkowe, papierowe wydanie „Dziennika Tczewskiego”
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?