Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Tczewa stanie przed sądem. Grozi mu do 3 lat więzienia [AKTUALIZACJA]

Przemysław Zieliński
PRZEMYSŁAW ZIELIŃSKI
Do Sądu Rejonowego w Tczewie trafił akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi Pobłockiemu. Prezydentowi Tczewa prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień.

To pokłosie tzw. afery plakatowej z wiosny 2015 r. Wówczas nieznana osoba zorganizowała akcję ulotkowo - plakatową, która dotyczyła zarobków prezesów miejskich spółek. Na plakatach pojawił się wizerunek Mirosława Pobłockiego w roli św. Mikołaja rozdającego sowite pensje i premie prezesom. Całość opatrzona była dopiskiem „Władza się wyżywi...”. Osoby, które pojawiły się wówczas na plakatach, podkreślały, że wynagrodzenia prezesów nie są tajne i każdy może je znaleźć w BIP, ale sam sposób przedstawienia tych informacji oceniły jako złośliwy. Domniemanym inicjatorom akcji prezesi wytoczyli proces cywilny, w którym jednym z dowodów są nagrania z miejskiego monitoringu, przekazane przez prezydenta miasta.

To właśnie w tej czynności śledczy dopatrzyli się możliwości popełnienia przestępstwa, choć nie od razu. Najpierw sprawa została przez Prokuraturę Rejonową w Malborku umorzona, na co zażalenie do sądu złożył miejski radny Zbigniew Urban (podejrzewany o bycie inicjatorem akcji plakatowej mówił na naszych łamach: „Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, że jestem pomysłodawcą tego happeningu”). Sąd zażalenie uwzględnił uznając, że decyzja prokuratury o umorzeniu była przedwczesna, a materiał dowodowy należy uzupełnić.

- W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w Malborku, prokurator przedstawił prezydentowi Tczewa zarzut popełnienia czynu z art. 231 Kodeksu Karnego - mówiła nam w październiku ubiegłego roku Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Podejrzanemu zarzucono przekroczenie uprawnień w okresie od czerwca do lipca 2015 r., polegające na zabezpieczaniu dla potrzeb prywatnych zapisu monitoringu miejskiego i przekazanie go osobie nieuprawnionej, czym działał na szkodę interesu prywatnego. Czynności z udziałem podejrzanego zostały przeprowadzone 4 października 2017 r. Podejrzany złożył wyjaśnienia, lecz nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu.

Tak postawienie zarzutów skomentował wówczas Mirosław Pobłocki (wczoraj nie udało nam się z nim porozmawiać).

- Wcześniej prokuratura sprawę umorzyła, a na wniosek radnego Urbana wznowiła postępowanie. W prokuraturze złożyłem obszerne wyjaśnienia, sprawa wymaga uzupełnienia materiału dowodowego. W moim przekonaniu, wszelkie podjęte przeze mnie czynności były zgodne z prawem. Dopóki trwa postępowanie, nie będę komentował jego przebiegu.

Pod koniec ubiegłego roku zarzuty postawione samorządowcowi zostały uzupełnione o możliwość naruszenia przepisów ustawy o ochronie danych osobowych, których prezydent jest administratorem, w postaci ich udostępnienia osobom nieupoważnionym.

Prezydentowi Tczewa grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

AKTUALIZACJA godz. 10.56
Do skierowania aktu oskarżenia do sądu prezydent Tczewa odniósł się na dzisiejszej (29 marca) sesji Rady Miasta.

- Wreszcie - powiedział Mirosław Pobłocki. - Cieszę się, bo będę miał po raz pierwszy przed sądem możliwość wykazania swojej niewinności, ponieważ w prokuraturze takiej szansy nie miałem. Zakazano mi bowiem wypowiadania się na ten temat. Prawnicy mówią, że jestem niewinny, a moje działanie służyło do ścigania ujawnionego na nagraniu łamania prawa. To jedyny komentarz, którego teraz udzielę, kolejne dopiero po rozprawie sądowej. Zgadzam się na publikację moich danych i wizerunku.

Tczew NaszeMiasto.pl

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto