Do zdarzenia doszło 7 maja. Na placu przed dworcem kolejowym stanęły naprzeciw siebie uczestnicy pikiety antydyskryminacyjnej oraz środowiska narodowe z antyaborcyjnymi transparentami. Po utarczkach słownych nagle doszło do starcia na pięści i kopniaki. Na komendę policji nie zgłosiła się jednak nikt, kto odniósł obrażenia w bijatyce (choć poszkodowana została co najmniej jedna osoba), dlatego też policjanci mogli sporządzić wnioski o ukarania do sądu jedynie za wykroczenie dotyczące przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia. Mundurowi uznali, że to narodowcy bezprawnie zajęli miejsce i przeszkadzali antyfaszystom w manifestowaniu. Na wymiar kary czeka 6 osób ze środowisk narodowych.
- Za to wykroczenie kodeks wykroczeń przewiduje karę ograniczenia wolności albo grzywny - wyjaśnia asp. sztab. Dawid Krajewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.
Organizatorzy pikiety antydyskryminacyjnej z koalicji "Tczew bez nienawiści" krytycznie ocenili sposób działania policji, zarzucając brak reakcji na agresywne zachowania narodowców oraz niedopuszczenie do starcia siłowego. Funkcjonariusze zapewniali, że na miejsce skierowano wszystkie siły, którymi w tym czasie tczewska policja dysponowała. Dzisiaj ich przełożony podchodzi do działań policji bardziej krytycznie. Na tyle, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające.
- Moją decyzją wobec czterech funkcjonariuszy zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne - mówi insp. Dariusz Krasula, komendant powiatowy policji w Tczewie. - Nie uważam, że doszło do celowych zaniedbań ze strony policjantów, ale uznałem, że podjęte wówczas czynności nie zostały przeprowadzone w sposób, w jaki bym oczekiwał.
Czytaj więcej w sobotnim wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"!
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?