- Pierwszy artykuł "Dziennika Bałtyckiego" w tej sprawie spotkał się z dużym odzewem Czytelników - przyznaje Korda. - Wiele osób przyznało mi rację, mówiąc, że już dawno powinno się jeździć szybciej przez miasto.
Radny i mieszkańcy zauważają, że dawna "jedynka" to droga krajowa, szybkiego ruchu, więc znaki nie powinny ograniczać aż tak drastycznie prędkości. Zwłaszcza że w Tczewie są po dwa pasy ruchu w każdym kierunku. W dodatku trasa jest oddalona od zabudowań, stoją ekrany akustyczne, w ocenie zainteresowanych nie ma zagrożenia. Co więcej, wszystkie przejścia dla pieszych są wyposażone w sygnalizatory z przywołaniem. W każdej chwili można zatrzymać ruch.
Korda wcześniej złożył już do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pismo w sprawie podwyższenia limitu prędkości, ale kierownictwo GDDKiA nie podzieliło jego stanowiska. - Tutejszy oddział ma negatywne doświadczenia wynikające z podnoszenia limitu prędkości, skutkujące znacznym pogorszeniem bezpieczeństwa ruchu drogowego - napisał w odpowiedzi Karol Markowski, zastępca dyrektora GDDKiA w Gdańsku.
A jak będzie teraz? Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA, nie chce komentować sprawy. - Będzie pismo od radnego, będzie też odpowiedź - zapewnia.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?