Tczew: mieszkańcy krytykują podwyżki cen biletów. Radny Kulas proponuje obniżenie stawek

Ceny biletów wzrosły co prawda 1 stycznia, ale sprawa ta nadal wywołuje emocje wśród pasażerów. Wielu z nich nie może się pogodzić z taką decyzją.

- Jesteśmy wstanie zrozumieć, że koszty utrzymania taboru nie są tanie, ale dlaczego mamy płacić dużo, gdy usługi są wręcz fatalne - komentują mieszkańcy i wyliczają. - Autobusy są stare, praktycznie każdy ma w środku inne fotele, brakuje kasowników na słupkach przy przednich drzwiach, dużo by wymieniać...

Zobacz niezwykłą historię w tczewskim autobusie

Zgodnie z wcześniejszą decyzją miejscowych radnych cena papierowego biletu ulgowego wzrosła z 1,25 zł na 1,30 zł (nocnego z 1,75 zł na 1,80 zł), a normalnego z 2,50 zł na 2,60 zł (nocnego z 3,50 zł na 3,60 zł).

- Ale to nie wszystko. U kierowcy bilet jest droższy i na przykład normalny w ciągu dnia kosztuje aż 2,80 zł. To przesada! - mówi nasza rozmówczyni. - Droższe jest także podróżowanie z kartą miejską.

Opinie mieszkańców podziela radny miasta Bartłomiej Kulas. Zauważa, że w wielu miastach na Pomorzu pasażerowie autobusów komunikacji miejskiej jeżdżą taniej. W Starogardzie Gd. bilet normalny kosztuje 2,20 zł, a ulgowy 1,10 zł. W Słupsku odpowiednio 2,50 zł i 1,25 zł.

- Cena biletów w Tczewie jest właściwie niewiele niższa niż w Gdańsku (za przejazd na linii zwykłej mieszkańcy płacą tam 3 zł, a z 50 proc. zniżką 1,50 zł), przy znacznie niższej częstotliwości kursowania autobusów i znacznie krótszej trasie, niż w Trójmieście - zauważa radny, który w 2011 r. nie poparł uchwały o podwyżce stawek.

Zobacz, ile kosztują ceny biletów na całym Pomorzu

Bartłomiej Kulas uważa, że z ekonomicznego punktu widzenia, tańsza komunikacja może się bardziej opłacać.
- Niższa cena zapewni więcej pasażerów, warto się na tym zastanowić, będę proponował ten pomysł władzom miasta - zapowiada i dodaje. - Poza tym cena powinna być adekwatna do jakości usług, a tak niestety nie jest. Mieszkańcy często mówią, że "w Tczewie komunikacja jest byle jaka".

Dodajmy, że mieszkańcy żalą się także na brak biletów papierowych w wielu kioskach. - Ostatnio chciałem kupić bilet przy ul. Gdańskiej, ale pani stwierdziła, że nie prowadzi ich sprzedaży. Powiedziała mi, że nie opłaca się tego robić, gdyż za sprzedaż całego bloczka biletów ma zaledwie kilka złotych - mówi pani Mirosława.

Władze Tczewa nie podzielają opinii, że ceny biletów są zbyt wysokie. Twierdzą, że nie powinno się analizować samego biletu jednorazowego, gdyż większość pasażerów korzysta z karty miejskiej, czyli elektronicznego biletu (wydano ponad 20 tys. sztuk). - Stawki związane z kartą są jedne z niższych w naszym województwie - przekonuje prezydent Mirosław Pobłocki.

Gospodarz miasta tłumaczy, że podwyżki muszą być, gdyż są wynikiem rosnących kosztów utrzymania taboru. W dodatku takie, a nie inne stawki ustalono w przetargu na świadczenie usług komunikacyjnych na terenie miasta, do którego przystąpił m.in. obecny przewoźnik - firma Meteor. Z tego też powodu nie będzie obniżek cen. Wspomniany przetarg obowiązuje do końca 2014 r.

Prezydent nie podziela jednocześnie opinii, jakoby świadczone usługi były fatalne. - Nie docierają do mnie żadne niepokojące sygnały w tej sprawie, a to że jedno siedzenie jest inne od drugiego, wcale nie świadczy o jakości usług. Chcę zauważyć, że autobusy jeżdżą punktualnie, a także co ważne - są czyste.

2,60 zł - tyle obecnie kosztuje papierowy bilet normalny zakupiony w kiosku. W autobusie zapłacimy 20 groszy więcej

1,56 zł - a tyle zapłaci pasażer za przejazd całej trasy posiadający elektroniczny bilet, o ile na karcie będzie co najmniej 50 zł (kwota doładowania)

20 - ponad tyle autobusów komunikacji miejskiej wyjeżdża na ulice Tczewa, by świadczyć usługi mieszkańcom