Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze Tczewa protestują przeciwko budowie biogazowni

Sebastian Dadaczyński
Biogazownia ma powstać na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w pobliżu Flextronicsa.
Biogazownia ma powstać na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w pobliżu Flextronicsa. Sebastian Dadaczyński
Temat budowy rolniczej elektrociepłowni biogazowej, wykorzystującej substrat pochodzenia roślinnego, omawiano podczas poniedziałkowej konferencji prasowej władz Tczewa. Radni Bożena Chylicka (Porozumienie na Plus) i Zenon Żynda (Prawo i Sprawiedliwość) namawiają mieszkańców do udziału w spotkaniach w tej sprawie i wyrażenia sprzeciwu wobec tej inwestycji.

- Mieszkańcy osiedli Staszica i Zatorza już teraz sąsiadują z dwiema firmami, z których wydobywają się nieprzyjemne zapachy, a teraz ma dojść trzeci uciążliwy dla nosa zakład. Zresztą budowa biogazowni to żaden interes dla miasta, a dla terenów wiejskich, gdzie powinno się lokalizować takie obiekty - mówi radny Zenon Żynda. - W związku z tym nie możemy dopuścić do tej inwestycji. Liczymy, że nasz wniosek poprą mieszkańcy, uczestniczący w spotkaniach. Pierwsze odbędzie się już w poniedziałek o godz. 17 w Szkole Podstawowej nr 7 przy ul. Pionierów, a drugie o godz. 19 tego samego dnia w Gimnazjum nr 2 przy ul. Południowej.
Radni zapowiadają zbiórkę podpisów. Petycja skierowana zostanie do instytucji, które będą decydować o przyznaniu poszczególnych pozwoleń, w tym na budowę biogazowni.

Protest radnych popiera prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. Uważa, że budowa biogazowni w mieście nie ma sensu z dwóch prostych powodów. - Pierwszy to bliskość zabudowań, drugi brak surowców - zauważa.

Mirosław Pobłocki, podobnie jak radny Żynda, obawia się fetoru. Przykre zapachy mogą wydzielać substraty magazynowane na terenie biogazowni. A gdzie dokładnie ma powstać ta inwestycja? Urzędnicy tczewskiego ratusza tłumaczą, że budowa zakładu planowana jest na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w pobliżu firmy Flextronics. - Biogazownia powinna powstać na wsi, dlatego będziemy robić wszystko, by nie stworzono jej w mieście - podsumowują.

Co na to inwestor? Co na to inwestor? - Inwestycja została zawieszona. Urząd Miejski w Tczewie oświadczył, że przedsięwzięcie jest niezgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, taką wydał nam decyzję. Mamy możliwość odwołania i z tego już skorzystaliśmy. Czekamy na ostateczne rozstrzygniecie, co do zgodności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego - wyjaśnia Marcin Kozendra, kierownik działu projektów środowiskowych i energetycznych w firmie Centrum-Krak z Krakowa.

Inwestora dziwi poruszenie, gdyż jak mówi, nie ma jeszcze raportu o oddziaływaniu zakładu na środowisko, a to dzięki niemu można przeanalizować wpływ inwestycji na mieszkańców, otoczenie, hałas i powietrze. - Na etapie realizacji takiego raportu odbywają się także konsultacje społeczne, które chcemy przeprowadzić z mieszkańcami - dodaje Marcin Kozendra.

A dlaczego w Tczewie zaplanowano taką inwestycję? - Z bardzo prostego powodu. Biogazownia ma oddawać ciepło na tereny przemysłowe. Tym samym ma to się przysłużyć do wzrostu atrakcyjności działek. Co też ważne, cena energii elektrycznej i ciepła jest dużo bardziej konkurencyjna, niż z energetyki konwencjonalnej - podsumowuje Marcin Kozendra. - Chcę też jasno podkreślić, że mieszkańcy nie muszą się obawiać fetoru, nie planujemy bowiem składować czegoś uciążliwego, w tym gnojowicy oraz odpadów poubojowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto