Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowy budynek dawnego browaru w Tczewie w ruinie od 45 lat. I mało kogo to obchodzi |wideo, zdjęcia

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Wideo
od 16 lat
Od 1890 roku browar, od 1937 roku wytwórnia wód mineralnych, od 1946 roku młyn oraz rozlewnia piwa i wód gazowanych, a od 1978 roku ruina, jeszcze bardziej zniszczona w pożarze w 1987 roku. To krótka i współcześnie smutna historia przemysłowego zabytkowego budynku przy ulicy Zamkowej w Tczewie. Nic nie robi z nim prywatny właściciel. Konserwator zabytków apeluje do miasta. Miasto ma inne zabytki na głowie. A inspekcja budowlana pilnuje, aby nie doszło do zawalenia obiektu.

Spis treści

Początki browaru w Tczewie

Zrujnowany obecnie obiekt przy ulicy Zamkowej wybudował w 1890 roku Johann Allert , uruchamiając w nim produkcję browarniczą. Dodajmy, że za przybliżoną datę powstania Browaru Tczewskiego uznaje się lata 60. XIX wieku. Johann Allert był menonitą niemieckiego pochodzenia, członkiem Loży Masońskiej. Po dawnym browarze pozostały, poza opisywanym przez nas obiektem, sąsiedni budynek (też przy ulicy Zamkowej) oraz obiekt przy ulicy Podgórnej.

Około 1937 roku browar zamknięto i uruchomiono wytwórnię wód mineralnych. Po drugiej wojnie światowej zaczęła tu działać m.in. Rozlewnia Piwa i Wytwórnia Wód Gazowanych Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społem" w Tczewie. Obiekt użytkowany produkcyjnie był do 1978 roku. W 1983 roku opuszczono go całkowicie. Pozostały w nim tylko niektóre, w większości zdekompletowane urządzenia i maszyny oraz zniszczone instalacje.

Budynek dawnego browaru w Tczewie niszczeje od 1978 roku

W latach 80. XX wieku zaczął się proces degradacji obiektu. Oto fragment opisu z dokumentacji konserwatorskiej z 1985 roku: "Obiekt w postępującej ruinie. Rozebrane częściowo stropy, brak większości stolarki, zniszczone instalacje, zasypane gruzem piwnice, zerwane sklepienie".

Konserwatorskie zalecenia po takim opisie? Natychmiastowy kapitalny remont. To było w 1985 roku, a więc ...38 lat temu. Remontu nie było, ale w opuszczonym budynku był pożar w 1987 roku, który dopełnił dzieła zniszczenia. Do pożaru doszło niecały rok po tym, jak obiekt został wpisany do rejestru zabytków (dokładnie 26.08.1986 roku), decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Ochrona konserwatora jest tylko na papierze

W praktyce z ochrony konserwatorskiej nic nie wynika. Prywatny właściciel działki od lat nic nie robi przy obiekcie , nie licząc wypełnienia nakazu (sprzed kilku lat) zabezpieczenia obiektu. Są tablice ostrzegawcze, ale każdy może swobodnie wejść do budynku "od zaplecza", z czego korzystają m.in. bezdomni. Budynek to kompletna ruina i bez żadnego wyposażenia, co doskonale widać na zdjęciach i w materiale wideo.

Zobacz także:
XIX-wieczny wiatrak w Tczewie czeka na remont

Leszek Lewiński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Tczewie zapowiada, po rozmowie z nami, kolejne sprawdzenie stanu obiektu, jego zabezpieczenia i wydanie nowych stosownych zaleceń.

Gdy w styczniu 2023 r. miasto Tczew kupiło (za 460 tys. zł) od prywatnych osób zabytkowy holenderski wiatrak z XIX wieku (aby go ratować) pojawiły się sugestie, aby samorząd kupił także zrujnowany budynek dawnego browaru. Zapytaliśmy o to tczewski ratusz.

- Są plany, jednak odległe, gdyż na dzień dzisiejszy skupiamy się na wiatraku - to odpowiedź Martyny Link z Urzędu Miejskiego w Tczewie.

Służby konserwatorskie apelują do prezydenta Tczewa

Tomasz Kozyra, inspektor ds. zabytków nieruchomych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku apeluje do prezydenta Tczewa o to, żeby w imieniu mieszkańców stał się mediatorem z właścicielem obiektu.

- Aby w imię wyższego celu wraz z pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków, uwrażliwić prywatnego właściciela na ratowanie tego zabytku. To właściciel musi wyrażać chęć, aby poczynić kroki w celu przeprowadzenia prac renowacyjnych - stwierdza Tomasz Kozyra.

Właścicielem zabytkowego budynku jest gdańska spółka z zagranicznymi udziałowcami

Z właścicielem obiektu nie udało nam się porozmawiać. To gdańska spółka, działająca od 2004 roku (od kilku lat z siedzibą w Tczewie) na rynku nieruchomości (budowa, remonty, wynajem obiektów), nie tylko w województwie pomorskim. W tczewskim biurze rozmawialiśmy z księgową spółki, która w naszym imieniu miała skontaktować się z jej prezeską, abyśmy mogli porozmawiać na temat planów dotyczących zrujnowanego zabytkowego budynku. Cały czas czekamy na informację zwrotną.

Co konkretnie zrobił konserwator zabytków?

W mailu przesłanym do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku zapytaliśmy, jakie działania podjął konserwator zabytków, aby ratować ten obiekt? Nie uzyskaliśmy konkretnej odpowiedzi, a służby ochrony zabytków mają możliwości działania, włącznie z zainicjowaniem procedury odebrania nieruchomości, a więc wywłaszczenia właściciela za to, że nie dba o zabytek. To też możliwość nałożenia wysokich kar finansowych. To nie jest normalna sytuacja, że zabytkowy od prawie 40 lat obiekt niszczeje i w praktyce nikogo to nie obchodzi. W takim wydaniu ochrona zabytków jest fikcją.

Zobacz także:
Wiceadmirał Kazimierz Porębski patronem dworca kolejowego w Tczewie

Tomasz Kozyra w odpowiedzi przesłanej naszej redakcji wymienia możliwości działania konserwatora zabytków przewidziane przepisami, ale też zachęca do działań właściciela obiektu, jak i miasto, przypominając o możliwościach pozyskania dotacji na ratowanie takich obiektów.

- Skarb Państwa, którego reprezentuje pomorski wojewódzki konserwator zabytków w zakresie ochrony dziedzictwa narodowego, daje możliwość pozyskania dotacji na prace. Mało tego, można wystąpić o sfinansowanie dokumentacji projektowej, w której krok po kroku będą określone działania przywracające budynek browaru do dawnej świetności. Trzeba jedynie to chcieć zrobić - stwierdza Tomasz Kozyra.

Zabytek to prawa, ale i kosztowne obowiązki

- Posiadanie zabytku rodzi nie tylko prawa, ale i obowiązki. Wiążą się one z obowiązkiem zachowania budynku w jego historycznej formie, w niezmienionym kształcie (w przypadku tczewskiego browaru chodzi o remont, odbudowę zgodnie z pierwotnym wyglądem, detalami - dop. redakcji) - mówi Tomasz Kozyra. - Oczywiście organy konserwatorskie posiadają narzędzia przymusu, jak sprawnie działający wydział kontroli, którego inspektorzy sukcesywnie sprawdzają na terenie całego województwa kolejne zabytki wpisane do rejestru. Nierzadko kończy się to karami finansowymi. Ustawa o ochronie zabytków dopuszcza zastosowanie kar nie tylko o rynkowej wartości nieruchomości - zabytku, ale również karę ograniczenia wolności. To są sytuacje, których pomorski konserwator stara się unikać.

W przypadku budynku dawnego tczewskiego browaru żadnych konserwatorskich sankcji nie było.

Tomasz Kozyra podkreśla, że nie tylko Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Gdańsku przyznaje środki finansowe, ale również można o nie wystąpić do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku oraz do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- Należy tutaj jeszcze dodać rzecz najważniejszą. Prywatni właściciele zabytków nie są pozostawieni sami sobie. W tym roku po raz pierwszy ruszył program pilotażowy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla osób, które są właścicielami lub wykazują tytuł prawny do zabytku ujętego w gminnej ewidencji zabytków. Procedura pozyskania środków była bardzo uproszczona i łatwa. Termin składania wniosków upłynął 17 marca br. Fundusze na zabytki były przeznaczone w ramach Polskiego Ładu (niewykluczone, że w przyszłym roku będzie kolejny nabór wniosków - dop. redakcji).

Zobaczcie zdjęcia budynku dawnego browaru

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto