Tczew. Lokalni politycy spekulują, że po wyborach parlamentarnych miasto będzie bez posła

- Nie ma wątpliwości, że przy trzech silnych kandydatach - Zenonie Odyi, Janie Kulasie i Kazimierzu Smolińskim - głosy bardzo się rozbiją i może dojść do sytuacji, iż żaden z nich nie otrzyma wystarczającego poparcia - mówi jeden ze znaczących samorządowców. - W rezultacie Tczew może nie mieć już posła.

Tczewianie na pomorskiej liście wyborczej PSL

Jan Kulas, obecny poseł PO z Tczewa (kandyduje z 11 miejsca) także ma takie obawy. - Głosy w znacznym stopniu mogą się podzielić, dlatego namawiałbym Zenona Odyę, by lepiej wsparł moją kandydaturę - mówi Kulas. - Zwłaszcza, że z mojego rozpoznania wynika, że mam duże szanse na ponowne zdobycie mandatu. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że przez ostatnie lata prowadziłem aktywną i wytężoną pracę na rzecz mieszkańców. Chciałbym też zauważyć, że Zenon Odya na moim ewentualnym poparciu nic nie straci. Nadal będzie radnym wojewódzkim, który także może wiele zdziałać dla swojego miasta i regionu.

Drugi poseł z Tczewa Kazimierz Smoliński z PiS (nie ma jeszcze decyzji, na którym miejscu się znajdzie) również ma obawy, co Jan Kulas. - Szkoda byłoby gdyby Tczew nie miał swojego reprezentanta w Sejmie - mówi. - Niemniej nie zamierzam niczego sugerować Zenonowi Odyi. To jego osobiste decyzje. Zresztą ja liczę nie tylko na głosy z Tczewa, ale także z innych miast, gdzie się udzielam.

O komentarz w tej sprawie chcieliśmy też poprosić Adama Piłata, kandydata SLD. Szef lokalnych struktur tej partii startuje z ósmej pozycji. Niestety, miał wyłączony telefon, przebywa na urlopie. Z kolei PJN ma dzisiaj poinformować, czy powołany do budowania struktur tego ugrupowania w naszym powiecie - tczewski radny Zbigniew Urban będzie kandydował z listy tej partii.

Prezydent Komorowski z matką odwiedzili Pelplin

Tymczasem Zenon Odya ucina wszelkie spekulacje, mówiąc, że nie czuje się silny. - Nie zamierzam prowadzić wielkiej kampanii wyborczej, to wyborcy zdecydują, kogo chcą na Wiejskiej - dodaje. - Zresztą powiedziałem już wcześniej, że zgodziłem się kandydować na wyraźną prośbę szefa PSL na Pomorzu, by wzmocnić listę.